Paulina Smaszcz wyraźnie zamierza bronić swojej racji, chociaż... nie do końca jest to konieczne. Mimo że Izabela Janachowska nie zdecydowała się wnieść pozwu do sądu, była żona Maćka Kurzajewskiego postanowiła jeszcze dołożyć coś od siebie.

Reklama

Paulina Smaszcz reaguje po słowach Izabeli Janachowskiej

Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że afera wokół Izabeli Janachowskiej i Pauliny Smaszcz odeszła w niepamięć. Wystarczyło jednak jedno pytanie i kilka słów ze strony ślubnej ekspertki, żeby sprawa ożyła na nowo. Zaczęło się od tego, że Iza Janachowska zdradziła zakończenie sprawy z Pauliną Smaszcz, informując podczas wywiadu, że ostatecznie zrezygnowała z drogi sądowej.

Stwierdziliśmy, że szkoda zachodu, szkoda naszego czasu, naszego życia, zdrowia, energii - mówiła dla Pomponika.

Nie minęło wiele czasu, a była żona Maćka Kurzajewskiego odniosła się do słów celebrytki, grzmiąc dosadnie, że... żadnego pozwu nie było. Najwyraźniej ominęła moment, w którym Izabela Janachowska powiedziała dokładnie to samo.

Nie byłam nigdy pozwana przez panią Janachowską. Nie miałam pozwu. Pani Janachowska nie skierowała żadnego powództwa - grzmiała podczas rozmowy z Plotkiem, odgrażając się, że to ona ma prawo ją pozwać.

Wygląda na to, że według Pauliny Smaszcz i to nie wystarczyło, by wyraźnie zakomunikować, że żadnego pozwu nie było. Nie tracąc ani chwili zgłosiła się do pani prawnik, która w jej imieniu wydała oświadczenie... "dementujące plotki o sprawie w sądzie".

Moja klientka nie była stroną żadnego postępowania sądowego z Panią Izabelą Janachowską - Jabłońską, zarówno po stronie pozwanej jak i powodowej - brzmi fragment oświadczenia.

Reklama

Po takim komunikacie z pewnością już nikt nie powinien mieć wątpliwości, że żaden pozew nie został złożony.

Zobacz także
Instagram @paulina.smaszcz
Reklama
Reklama
Reklama