Reklama

„Wolę płakać w rolls-roysie, niż być szczęśliwą na rowerze”. To zdanie, które Patrizia Reggiani ( 72 ) wypowiedziała, kiedy jeszcze była żoną właściciela modowego imperium, dobrze pokazuje jej charakter. Jest też świetnym wyjaśnieniem tego, dlaczego postanowiła zamordować Maurizia Gucciego, gdy ten się z nią rozwiódł. Nie chodziło wcale o to, że po 12 latach małżeństwa zostawił ją dla młodej projektantki. Chodziło o to, że podczas rozwodu ona nie dostała ani grosza z rodzinnego majątku Guccich, musiała się zadowolić jedynie alimentami w wysokości pół miliona dolarów rocznie. Tę sumę Patrizia uważała za żenująco niską. Nie była w stanie wyobrazić sobie tego, jak można przeżyć rok, mając do dyspozycji jedynie takie „marne ochłapy”. Czuła się upokorzona.

Reklama

Czas mijał, ale nienawiść do byłego męża – nie. W końcu, 10 lat po rozwodzie, Patrizia postanowiła dokonać zemsty. Wynajęła zabójcę, który 23 września 1995 roku zastrzelił Maurizia. Tego dnia czuła się szczęśliwa. Jej wróg nie żył, a ona była pewna, że nikt nie będzie jej podejrzewał o tę zbrodnię. I tak było. Do czasu.

Przehulane imperium

Gdy go spotkała, czuła się tak, jakby złapała Pana Boga za nogi. Miała wtedy 22 lata i marzyła o tym, by rozkochać w sobie bogatego mężczyznę, a potem zostać jego żoną i pławić się w luksusie. Przykład dała Patrizii jej mama, która pracując jako kelnerka, uwiodła zamożnego przedsiębiorcę, wyszła za niego za mąż i u jego boku prowadziła dostatnie życie. Dostatnio żyła też Patrizia, a że nie chciała tego zmieniać, kandydata na męża szukała wśród majętnych studentów uniwersytetu w Mediolanie. Maurizio Gucci, syn właściciela modowego imperium, nadawał się idealnie. Młody, przystojny, bogaty i z ogromnymi szansami na to, by w przyszłości stanąć na czele domu mody Gucci. Szybko okręciła sobie wokół palca nieśmiałego młodziana, dla którego zainteresowanie ze strony pięknej Patrizii było powodem do dumy. Dumny z tego, że jego syn związał się z córką kelnerki, nie był za to Rodolfo Gucci. Kiedy ojciec Maurizia usłyszał, że ten postanowił wziąć ślub z Patrizią, natychmiast go wydziedziczył. Reggiani się tym nie zraziła. W 1973 roku wyszła za Maurizia, a potem powoli obłaskawiała swojego teścia. Po kilku latach w końcu zdobyła sympatię Rodolfa, a do tego przekonała go, że Maurizio, który akurat skończył studia prawnicze, będzie cennym pracownikiem rodzinnego imperium. Maurizio pogodził się z ojcem i zaczął dla niego pracować, a z czasem zastąpił go na stanowisku szefa domu mody Gucci.

Zobacz także: Zaznała biedy, jako nastolatka została zgwałcona, potem zaszła w ciążę i straciła dziecko. Poznaj historię życia Oprah Winfrey

SplashNews.com/East News

Patrizia wreszcie dopięła swego i w ciągu paru lat dorobiła się przydomka „Liz Taylor świata mody”. Tak nazywali ją ci, którzy żywili do niej sympatię. Większość nazywała ją Tutanchamonem ze względu na jej upodobanie do noszenia ogromnych ilości biżuterii. Pieniądze wydawała nie tylko na stroje i dodatki. Uwielbiała jeździć do luksusowych kurortów, sypiała w najdroższych hotelach, a w garażu musiała mieć kilka ekskluzywnych limuzyn. Maurizio nie szczędził pieniędzy na kaprysy rozrzutnej żony, sam również lubił szastać pieniędzmi. Wszystko zmieniło się w 1985 roku, gdy podczas służbowego wyjazdu poznał młodziutką projektantkę wnętrz Paolę Franchi. Kiedy po kilku dniach wrócił z tej podróży, zamieszkał z kochanką. Patrizia dostała pozew o rozwód.

SplashNews.com/East News

Życzenie śmierci

Od czasu rozstania życzyła mu śmierci, ale o tym, by go zabić, nie myślała. Planować zbrodnię zaczęła, dopiero gdy Maurizio ogłosił, że zamierza poślubić swoją kochankę. Patrizia przestraszyła się, że pod wpływem nowej żony Gucci uszczupli kwotę alimentów, które jej wypłacał. Najbardziej jednak bała się tego, że jej córki będą musiały się kiedyś dzielić z Paolą spadkiem po Mauriziu. Wtedy uznała, że uchronić swoje córki przed nędzą może tylko w jeden sposób: zabijając ich ojca.

MGM/Ferrari Press/East News

Ze swojego pomysłu zwierzyła się zaufanej wróżce Pinie Auriemmie, a ta zaproponowała… pomoc w znalezieniu zabójcy. Po tym, jak Patrizia zapłaciła jej 400 tys. dolarów, wróżka wynajęła trzech mężczyzn, którzy zorganizowali zabójstwo. Skład tej grupy był osobliwy. Należał do niej bowiem portier pracujący w hotelu położonym obok biura Guccich, jego znajomy kierowca oraz szukający pracy bandyta z Sycylii. Choć żaden z nich nigdy wcześniej nikogo nie zabił, zaplanowaną przez Auriemmę akcję przeprowadzili perfekcyjnie. Gdy rankiem 27 marca 1995 roku Maurizio pojawił się przed swoim biurem, portier dał znak Sycylijczykowi, ten podbiegł do Gucciego, strzelił kilka razy, a później wsiadł do samochodu, który podjechał nagle zza rogu.

MGM/Ferrari Press/East News

Zabójstwo było przeprowadzone tak sprawnie, że mediolańska policja przez dwa lata nie wpadła na to, że mord zleciła Patrizia. Na liście podejrzanych byli najbliżsi krewni zmarłego, bo nie było tajemnicą, że bratankowie Maurizia nie byli zadowoleni z tego, że ten kilka lat wcześniej sprzedał rodzinne imperium. Policja badała też, czy za zabójstwem nie stoi mafia. Na trop byłej żony śledczy wpadli dopiero w 1997 roku, kiedy portier przypadkiem wygadał się, że brał udział w zabójstwie Gucciego. Przyciśnięty przez policję, wsypał Auriemmę, a ta – Patrizię.

MGM/Ferrari Press/East News

Zobacz także: Została brutalnie zgwałcona, wycofała się z aktorstwa. Co się dzieje z Kelly McGillis, czyli piękną Charlie z filmu "Top Gun"?

Reklama

Reggiani jednak nie przyznała się do winy. Policjantom, a potem także przed sądem mówiła, że chciała, by jej były mąż zginął, ale nie chciała go zabić. Przekonywała, że za wszystkim stała wróżka Auriemma, która wyczytała w jej myślach pragnienie uśmiercenia Maurizia i zorganizowała zabójstwo. Sąd nie uwierzył Patrizii i skazał ją na 25 lat więzienia. Za dobre sprawowanie zwolniono ją po 16 latach, wyszła na wolność jesienią 2013 roku.

White Label/East News
White Label/East News
Mimmo Carriero / IPA / SplashNews.com/East News
BackGrid UK/East News
Reklama
Reklama
Reklama