Na TikToku obserwuje ją 2,5 mln fanów! Kamelemona wygrała trzecią edycję plebiscytu na TikTok Gwiazdę Party 2021. Swoim niezwykłym talentem pomaga ludziom i… sobie samej. Przeczytajcie rozmowę z gwiazdą, która ukazała się w magazynie "Party"!

Reklama

Zobacz także: Ten QUIZ ułożyli dla Was Piotr Charaziński i Kacper Porębski! Jak dobrze znasz największe gwiazdy TikToka?

Wywiad z kameleMONĄ!

Skąd pomysł by pokazywać się na TikToku?

Od dziecka marzyłam, by zostać aktorką. Po 18. urodzinach wyjechałam z Polski, mieszkałam w Anglii, Niemczech i Stanach. Grałam w amatorskich teatrach m.in. w Monachium. Szło mi całkiem nieźle. Na TikToka trafiłam na samym początku jego istnienia, kiedy jeszcze nazywał się Musical.ly. Nagrywałam filmiki z różnymi żarcikami, dziś przyznaję: były dość średniej jakości. Dopiero pandemia ośmieliła mnie do pokazywania rzeczy, które sama szyję, konstruuję i maluję. Kiedy się na to otworzyłam, świat mi zaczął sprzyjać.

Potrafisz stworzyć cudo ze zwykłych śmieci. Jak odkryłaś ten talent?

Kiedyś w amatorskim teatrze w Monachium okazało się, że brakuje nam kostiumów. Zgłosiłam się do pomocy. Pierwszym rekwizytem, który zrobiłam, była trąba. Wykorzystałam do niej rolkę od ręcznika kuchennego, tekturę i całość pomalowałam na złoto.

Jakie najbardziej szalone rzeczy uszyłaś dla swoich fanów?

Przez kilka miesięcy zbierałam na balkonie plastikowe butelki, by uszyć z nich ogon syreny. To był absolutnie kosmiczny pomysł. Albo nie! Najdziwniejszy pomysł, jaki zrealizowałam, to lodowisko na balkonie o wymiarach 2 x 3,5 metra. I jeszcze tam jeździłam na łyżwach!

Zobacz także

Robisz też przepiękne makijaże i lubisz niezwykłe eksperymenty – zamrażasz przedmioty. Co najdziwniejszego zamroziłaś?

Ostatnio zamroziłam piankę do golenia i wyszedł z niej… śnieg. Te eksperymenty były dla mnie swoistą terapią. Zamrażanie zaczęło się w trudnym momencie mojego życia. Odizolowałam się od ludzi, bo miałam depresję. Te dziwne eksperymenty stały się moim sposobem na to, by w ogóle wstawać z łóżka. Robiłam wszystko na żywioł. Nigdy nie sprawdzałam, co może wyniknąć, jeśli zamrożę daną rzecz.

Na TikToku sprawiasz wrażenie pogodnej, a jednocześnie nie ukrywasz przed fanami, że od 12 lat chorujesz na depresję.

Miałam dość ciężkie dzieciństwo i dlatego tuż po 18. urodzinach wyjechałam do Wielkiej Brytanii. Uciekłam od rodziców, którzy byli dla mnie dość toksyczni. Chociaż wierzę, że w głębi duszy to dobrzy ludzie. Wielka Brytania była taką moją matką, która pierwsza przytuliła mnie do serca. Szybko zaczęłam pracować, najpierw w korporacjach komputerowych, w marketingu automatyzacji. Mam umysł techniczny i praca pomaga mi w konstruowaniu wielu rzeczy, np. lodowiska na balkonie. Nie mogłam zalać sąsiadów (śmiech).

Zobacz także: Rusza plebiscyt magazynu "Party" oraz Party.pl! Wybierz z nami największą Gwiazdę Party.pl 2021!

Czy o tym będzie twoja pierwsza książka, którą właśnie kończysz pisać?

Będzie o szczęściu! Jak je odnaleźć i jak pokochać siebie. Wydaje mi się, że nikt z nas nie miał idealnego dzieciństwa. W książce opowiadam o swojej depresji i o stanach lękowych. Długo z tym walczę i myślę, że na razie udaje mi się wygrywać. Chcę pokazać innym, jak siebie ratować.

Co pomaga ci w tej walce o szczęście?

Staram się dbać o swojego ducha, czyli rozwijam się kreatywnie. Efekty tego widać właśnie na TikToku. Ćwiczę też ciało, chodzę na terapię i biorę leki.

Mówisz o ciężkim dzieciństwie. Jego częścią było samobójstwo twojego brata? Odważysz się wrócić do tej historii w książce?

Tak. To wydarzyło się, kiedy miałam 13 lat. Teraz jednak czuję, że przeszłość nie determinuje mojej teraźniejszości. Nie boję się już tak bardzo i znalazłam w sobie siłę, by o tym opowiadać.

W jakim momencie życia jesteś?

Jestem szczęśliwym ziomkiem, ale z powodu depresji uciekałam sama przed sobą. Bałam się wychodzić do ludzi. Cieszy mnie więc dziś fakt, że w końcu udało mi się odwiedzić np. ośrodek buddyjski. Mój mózg dostał tam dawkę uderzeniową endorfin.

To chyba trafiłam z tym wywiadem w przełomowy moment twojego życia?

W czasie pandemii izolowałam się od ludzi. Chciałam jednak być takim światełkiem, które rozświetla innym życie, i stąd się wzięły filmiki na TikToku. Ludziom się podobały! Nagrywanie filmików pomagało mi się uśmiechać. To była moja szkoła przeżycia. W końcu zrozumiałam, że ja też potrzebuję ludzi do szczęścia. Zaczynam wreszcie wychodzić do świata.

I poszłaś na terapię.

Dzięki tym spotkaniom uczę się opiekować swoim wewnętrznym dzieckiem. Jeśli ono chce wejść w kałużę, niech wchodzi! Nieważne, co mówią inni, ważne, by czuło się szczęśliwe.

ROZMAWIAŁA: Iwona Zgliczyńska

Reklama

Zobacz także: Oto zwycięzcy plebiscytu na TikTokGwiazdę Party.pl! Piotr Charaziński i Kacper Porębski na specjalnej okładce "Party"!

Reklama
Reklama
Reklama