Olga Kalicka nie widzi świata poza synkiem i… już planuje dla niego rodzeństwo! "Chciałabym powiększyć rodzinę"
Olga Kalicka nie widzi świata poza synkiem i… już planuje dla niego rodzeństwo! "Chciałabym powiększyć rodzinę"
Rozbicie emocjonalne, ostra dieta, wyrzeczenia… Olga Kalicka nie udaje, że macierzyństwo to tylko bajka. Ale gwiazda serialu „Rodzinka.pl” dziś świata nie widzi poza synkiem i… już planuje dla niego rodzeństwo!
Ten rok był dla niej rewolucyjny. W styczniu Olga Kalicka (26) urodziła synka Aleksego. Teraz przygotowuje się do ślubu z narzeczonym Cezarym Nowakiem (26). A wszystko to w czasie, kiedy zaczyna pracę nad kolejnym sezonem „Rodzinki.pl”.
Spotykamy się, aby porozmawiać, czy nie nudzi się już graną tam od ośmiu lat postacią Magdy i jak godzi macierzyństwo z innymi swoimi obowiązkami. Zobaczcie poniżej cały wywiad z magazynu "Flesz".
Zobacz także: Olga Kalicka pierwszy raz pokazała rodzinne zdjęcie. Internauci: "Jaka super rodzinka"
1 z 5
„Rodzinka.pl” wraca. To już 16. sezon! Nie masz dość?
Nic podobnego! Atmosfera, jaka panuje w „Rodzince.pl”, sprawia, że wszyscy pracują tam z radością. Nigdy nie słyszałam narzekania, że komuś się czegoś nie chce. Dlatego nie, nie znudziłam się, mimo tylu lat. Gdy ostatnio robiliśmy z Maćkiem Musiałem kolejne selfie na planie, to pomyślałam: „Matko, ile my już mamy takich zdjęć!”.
Dorastałaś w tym serialu. A teraz sama jesteś matką.
Zaczynałam jeszcze przed szkołą teatralną. Potem całe życie łączyłam studia z pracą. Gdy zaszłam w ciążę, zadzwoniłam do reżysera i powiedziałam: „Patryk, jestem w ciąży”, a on odpowiedział: „Tak, tak, ja wiem, napisałem o tym właśnie w ostatniej scenie tego sezonu”. A ja: „Patryk, nie, ja jestem naprawdę w ciąży!”.
2 z 5
Pewnie były sceny, w których ktoś dotykał twojego brzuszka. Zwykle to jest atrapa, a ty naprawdę to czułaś…
I musiałam zagrać, że jest to dziecko Maćka (śmiech). Ostatnie dni zdjęciowe miałam w dziewiątym miesiącu i czasami było już naprawdę ciężko. Dlatego jestem bardzo wdzięczna produkcji, bo wszystko było dostosowane do tego, żebym się dobrze czuła. Łącznie z tym, że gdy przychodziłam na plan, to reżyser mnie pytał: „Olga, czy chcesz w tej scenie stać, siedzieć, a może się położyć?”. To było cudowne, że mogłam o tym decydować.
Pamiętam, jak kiedyś Maciek Musiał opowiadał, że w podstawówce go gnębiłaś i nie chciał, żebyś wygrała casting do „Rodzinki.pl”…
Znamy się od podstawówki. Jestem od niego dwa lata starsza. Teraz to nic, ale kiedy jest się nastolatkiem, to ma to znaczenie. Czasami trudno nam było znaleźć wspólny język. A teraz z łezką w oku wspominamy ten casting, bo reżyser kazał się Maćkowi całować z każdą dziewczyną. Widocznie zrobiłam to najlepiej (śmiech). A tak poważnie – przez tyle lat na planie polubiliśmy się, choć nie widujemy się prywatnie na imprezach. Ale na planie świetnie się dogadujemy.
3 z 5
Byłaś zaskoczona reakcją widzów, kiedy w serialu babcia Natalia Boska dodała cukru do kaszki wnuczce?
Nie. Sama, gdy oglądam coś w serialu, filmie czy w Internecie i widzę błędy, mówię do siebie: „O nie, tego się nie robi”. I przeżywam. Dlatego doskonale rozumiem, że matki są czujne. W naszym serialu jest to element komediowy. Śmialiśmy się z postawy Natalii Boskiej, bo przecież nie można tego brać na poważnie.
Sama masz takie doświadczenia?
Nasz Aleksio jest alergikiem i trzeba być bardzo ostrożnym przy rozszerzaniu diety. W związku z tym babcie się boją. Nie dają mu tego, co pewnie my byśmy dostali, mając kilka miesięcy. Nie wolno mu dawać białej bułeczki, słodkich serków. Mały je głównie owoce, warzywa, zupki – i na szczęście nie protestuje.
Zostałaś zarzucona dobrymi radami, gdy urodziłaś dziecko?
Miałam megafart, bo karmiłam piersią. I bardzo to lubiłam. Ale wiem, że gdybym tego nie robiła, to byłby hejt, że nie karmię w ten sposób. To jest trudne dla matek, że są oceniane przez wszystkich. Od koleżanki po lekarza.
4 z 5
Trudno było zrzucić dres, umalować się, zapamiętać tekst?
Już w ciąży miałam kłopoty z myśleniem. Ciąża wyżera mózg (śmiech). Do ósmego miesiąca grałam w teatrze i wiele razy łapałam się na tym, że nie wiem, co mówić ani w którym miejscu sztuki jestem. W „Rodzince.pl” miałam wejść z impetem i powiedzieć coś krótkiego. Wchodziłam ze 20 razy i za każdym zapominałam tekstu. Teraz pomagają mi ciocia i moja mama, a druga babcia przylatuje z USA, żeby zająć się małym i wspomóc nas, bo Cezary pracuje cały dzień i nie jest nam łatwo. Ale każda z nas staje przed takim wyborem. Jak jestem w domu, to myślę: „Boże, chcę do pracy”. A w pracy: „Aaa, chcę do dziecka”. Nieustanna walka ze sobą.
A potem pokazujesz na Instagramie, że o drugiej w nocy przysypiasz przy karmieniu. Że bawisz rozbudzonego szkraba…
Wychodzę z założenia, że nie ma nic gorszego niż idealizowanie życia i pokazywanie tylko jego dobrej strony. Ludzie się dziwią, czemu wrzuciłam zdjęcie bez makijażu i z potarganymi włosami. Bo takie jest życie! Nie rozumiem pokazywania bajki, której nie ma.
Po porodzie jesteś na diecie eliminacyjnej. Napisałaś też, że masz problemy z kręgosłupem. Gwiazdy tak nie robią!
Już przed porodem borykałam się z różnymi problemami. A po ciąży czułam się coraz gorzej, więc zdecydowałam się na badania nietolerancji. Okazało się, że nie toleruję wszystkiego, co do tej pory jadłam. Od kaszy gryczanej po amarantus. Gluten, nabiał, jajka, mleko – mogę pić tylko kokosowe. I doskwiera mi, że mogę jeść tylko kilka rzeczy. Ale muszę dbać o siebie, bo mam dla kogo.
5 z 5
Czy planujesz rodzeństwo dla Aleksego?
Tak, do trzydziestki chciałabym powiększyć rodzinę. Wciąż mam na to cztery lata (śmiech). Chciałabym mieć przynajmniej jeszcze jedno dziecko, ale tego nie da się zaplanować.
W przyszłym roku weźmiesz ślub. Czy dziecko coś zmieniło w twojej relacji z ukochanym?
Znamy się z Cezarym od gimnazjum. Kiedy spotkaliśmy się po latach, wróciły emocje. Jako nastolatki byliśmy parą, siedzieliśmy razem w ławce. Potem on wyjechał do Stanów z rodziną i kontakt się urwał. Dlatego kiedy przyjechał i mieliśmy się spotkać, to nie myślałam, że to będzie ten jedyny. Życie pisze nieprzewidywalne scenariusze i cieszę się, że ktoś tam na górze nad nami czuwa, że to się tak potoczyło. Jak się pojawia dziecko, to chyba nie ma większej próby. Teraz uczymy się siebie we trójkę.
content:0_122790,8_9600:ECVideo