Reklama

Kilka dni temu odbyła się oficjalna premiera nowego filmu Patryka Vegi - "Służby specjalne". Na imprezie pojawiło się kilkanaście gwiazd, jednak największą uwagę przyciągała Olga Bołądź, która zaprezentowała się w seksownej sukience, idealnie podkreślającej jej doskonałą figurę. Przypomnijmy: Bołądź wciąż w męskiej fryzurze. Nie mogła jednak mieć bardziej kobiecej stylizacji

Reklama

Wczoraj aktorka była gościem programu "Pytanie na śniadanie", gdzie opowiadała o wymagających przygotowaniach do nowej roli. Gwiazda musiała obciąć włosy, a przede wszystkim sporo schudnąć. Dzięki rygorystycznej diecie, której pilnował reżyser i osobisty trener, udało jej się zrzucić 4 kilogramy. Zadanie było jeszcze trudniejsze ze względu na okres świąt Bożego Narodzenia, gdzie Olga musiała zmierzyć się z wieloma pokusami:

Do filmu ważyłam 50-52 kilo. Teraz ważę o wiele więcej. Jak byłam w treningach to musiała ważyć się regularnie, ale schudłam gdzieś wtedy 4 kilo i wszystko zostało przerobione na mięśnie. Mój trener, Tomek Oświęcimski i reżyser, Patryk Vega dopilnowali tego żeby trenowała codziennie, żebym jadła tego czego nie lubię - ryż i kurczak albo ryby i jajka. Dla mnie to było bardzo długo, bo na co dzień nie stosuję żadnych diet, nie lubię ograniczać się. Ale tam to była podstawa, żeby te mięśnie wyszły na zewnątrz, potem trochę je odwodnić. Musiałam bardzo rygorystycznie trzymać dietę, żeby organizm się przyzwyczaił. To była brzydka jesień i trochę depresyjny czas, gdzie się chciało usiąść, napić wina i zjeść czekoladę wieczorem, ale nic z tego. Wspominam to jako bardzo wyczerpujący czas, ale bardzo ważny. - mówiła Olga

Efekt na ekranie jest powalający.

Zobacz: Bołądź i Roznerski budują wspólny dom. Chcą żyć jak Villas

Reklama

Olga Bołądź na planie filmu:

Reklama
Reklama
Reklama