Najnowszy wywiad Dody wywołuje sporo emocji. Piosenkarka, w rozmowie z tygodnikiem "Wprost", opowiedziała m.in. o tym jak walczy z hejtem, dlaczego nie chce mieć dzieci i jak wspiera swojego ojca w walce z nowotworem. Co ciekawe, artystka przyznała również, że jeden z jej bliskich współpracowników ukradł z jej mieszkania 200 tysięcy złotych! Kto okradł Dodę?

Reklama

Doda apeluje do złodzieja

Piosenkarka w rozmowie z tygodnikiem przyznała, że to jej ochroniarz miał ją okraść. Doda twierdzi, że mężczyzna wyniósł z jej apartamentu 200 tysięcy złotych, a teraz co rok wysyła jej wiadomość... z życzeniami!

Mój ochroniarz, z którym spędziłam wiele lat, widując się z nim dzień w dzień, ukradł mi z mieszkania 200 tys. zł. Pieniędzy nie odzyskałam, ale bardzo bym chciała, żeby przestał mi wysyłać życzenia na Boże Narodzenie. To żałosne - zdradziła w wywiadzie dla "Wprost".

Doda nie ukrywa, że wiele razy padła ofiarą oszustów, którzy wykorzystali jej "naiwność i młodzieńczą głupotę".

Doda wyznała, że została okradziona przez ochroniarza.

Mężczyzna miał wynieść z mieszkania gwiazdy 200 tysięcy złotych.

Zobacz także
East News
Reklama

Zobacz także: Luksusowe i eleganckie! Zobacz, jak wygląda warszawskie mieszkanie Dody!

Reklama
Reklama
Reklama