Reklama

Mija czwarta rocznica śmierci Violetty Villas. W rozmowie z "Super Expressem", Zbigniew Rabiński, wieloletni przyjaciel i menedżer gwiazdy, opowiada o tym, dlaczego artystka sięgała po alkohol.

Reklama

Zobacz także: Szokujące wyznanie narzeczonego Villas: Chciała mnie zabić

Violetta Villas jest jedną z nielicznych artystek, która naprawdę może pochwalić się sukcesami za granicą. W 1969 roku otrzymała szansę występów w Las Vegas.

To było jak los na loterii, nikomu innemu coś takiego się nie zdarza. Ona tam ciężko pracowała - mówi przyjaciel w gazecie.

Jego zdaniem diwa nie wytrzymywała tempa, wymagań i ciężkiej pracy. A oczekiwania wobec niej były ogromne. Dlatego odreagowała je...

Violetta Villas była uzależniona od używek. To nie był tylko alkohol, powiedziałbym, że używki... Bo i leki jakieś. Ja myślę, że to się zaczęło właśnie w Ameryce. Bo nie wytrzymywała tempa, a chciała stanąć na wysokości zadania - zdradza Rabiński w SE.

Jak widać, jej życie to gotowy scenariusz na film.

Zobacz także: W serialu o Violetcie Villas zagra jej... prawnuczka! Wiemy też, ile zarobi Katarzyna Figura

Violetta Villas zmarła w 2011 roku

Reklama

Violetta Villas miała 73 lata

Reklama
Reklama
Reklama