Reklama

Śmierć Gabriela Seweryna wciąż budzi spore emocje, przede wszystkim dlatego, że nadal nie ustalono oficjalnej przyczyny zgonu. Najnowszy komentarz pogotowia może jednak rzucać nieco inne światło na tę sprawę.

Reklama

Nowe fakty ws. śmierci Gabriela Seweryna

Bohater show "Królowe życia", emitowanego na antenie TTV, zmarł nagle 28 listopada. 6 grudnia natomiast odbył się pogrzeb Gabriela Seweryna, ale to wciąż nie oznacza zamknięcia trudnego dla jego bliskich rozdziału. Wokół tragedii 56-latka od samego początku panuje wiele kontrowersji, głównie przez nagranie, jakie zamieścił w ostatnich godzinach życia.

Widać było na nim, jak z przerażeniem błaga o pomoc, której ratownicy ponoć nie chcieli mu udzielić. W mediach prędko pojawiło się oświadczenie pogotowia ws. śmierci Gabriela, w którym wyjawiono, że ten miał się rzekomo zachowywać w sposób agresywny. Ta kwestia wciąż jednak pozostaje niejasna, podobnie jak przyczyna śmierci.

Rafał Grabias i Gabriel Seweryn
Rafał Grabias i Gabriel Seweryn Instagram@rafalgrabias

Zobacz także: Ksiądz na pogrzebie Gabriela Seweryna wspomniał o ich spotkaniu. "To jest kazanie bez słodkości kochani"

Prokuratura prowadzi bowiem w tej sprawie śledztwo, ale póki co, dzięki sekcji zwłok, udało się jedynie wykluczyć zewnętrzne obrażenia. Nadal więc nie wiadomo, co doprowadziło do zgonu 56-latka, choć w mediach zaczęły pojawiać się plotki, jakoby mógł być to zawał. Teraz w rozmowie z Faktem głos zabrał rzecznik pogotowia w Legnicy, Szymon Czyżewski, który stanowczo zdementował krążące pogłoski. Podkreślił, że "jeżeli sekcja nie wykazała dokładnej przyczyny zgonu, na pewno nie był to zawał".

Prokuratura podała, że to nie był zawał. Przyczyna zgonu jest nieznana. Jeżeli nie są określone przyczyny zgonu, to na pewno nie był to zawał. Sądząc po tym filmiku, to osoba, która ma zawał, tak się nie zachowuje. (...) My udzieliliśmy pomocy w takim zakresie, na jaki on w ogóle pozwolił, więc trudno się teraz doszukiwać przyczyny
- zaznacza w rozmowie z Faktem rzecznik pogotowia w Legnicy.

Szymon Czyżewski wyznał także, że pogotowie wystąpiło do urzędu miasta o zabezpieczenie monitoringu. Jego zdaniem, filmiki, które krążyły w sieci, pokazywały zaledwie urywek, który może wprowadzać w błąd.

Wystąpiliśmy do urzędu miasta w Głogowie w celu ewentualnego zabezpieczenia nagrań z monitoringu. Nie wiemy, czy na rynku w tych okolicach jest monitoring, czy go nie ma. Na wszelki wypadek poprosiliśmy o to w celach dowodowych. Widziałem te filmiki, ale one tak naprawdę nie pokazuję tego, co tam się działo. To tylko urywek
- wyznał w rozmowie z Faktem.
Reklama

Rozjaśnić sprawę mogą pomóc wyniki badania toksykologicznego, na które przyjdzie nam jednak jeszcze trochę zaczekać.

Gabriel Seweryn
Gabriel Seweryn Instagram@gabriel_seweryn
Gabriel Seweryn
Gabriel Seweryn Instagram@gabriel_seweryn
Gabriel Seweryn
Gabriel Seweryn Instagram@gabriel_seweryn
Reklama
Reklama
Reklama