Reklama

W niedzielę w centrum Poznania doszło do tragicznego zdarzenia. Znany bloger i artysta Konrad Domagała, znany internautom jako Kordian, został zastrzelony w restauracji. Mężczyzna spędzał popołudnie w lokalu przy hotelu NH Poznań razem ze swoją narzeczoną. W pewnym momencie Mikołaj B. oddał strzał w jego kierunku, następnie popełnił samobójstwo. Policja twierdzi, że sprawca zaplanował zbrodnię i wcześniej śledził parę w mediach społecznościowych.

Reklama

Zabójca Konrada Domagały śledził swoją ofiarę

W poniedziałek 17 lipca dowiedzieliśmy się, że nie żyje znany polski bloger. Konrad Domagała razem ze swoją narzeczoną wybrał się na randkę do Poznania. Para najpierw spędziła czas w muzeum, następnie udała się do kawiarni. Zakochani dzielili się wspólnymi chwilami w mediach społecznościowych. Na Instagramie można było obejrzeć ich relacje.

Zobacz także: Nie żyje Polski YouTuber, Ravgor. Miał 35 lat: "Przegrał z chorobą"

Jak twierdzi policja, to ułatwiło zadanie Mikołajowi B., który zaskoczył parę w restauracji. Mężczyzna strzelił do blogera, który był związany z jego byłą partnerką. Według ustaleń śledczych nie było to przypadkowe spotkanie. Sprawca miał obserwować aktywność zakochanych w mediach społecznościowych, dzięki czemu mógł ich zaskoczyć przed wejściem do hotelu NH Poznań.

Nie robili z przyjazdu tajemnicy. Gdyby czuli się zagrożeni, zapewne by tu nie przyjeżdżali, nie publikowaliby filmów i zdjęć. Nic nie zwiastowało takiego dramatu — przekazał funkcjonariusz na łamach "Gazety Wyborczej".

W dalszej części rozmowy policjant przyznał, że całe zdarzenie mogłoby się skończyć jeszcze gorzej, gdyby Mikołaj B. nie odebrał sobie życia. Śledczy stwierdził, że gdyby sprawca nie targnął się na swoje życie, mógłby wziąć zakładników, co wiązałoby się z koniecznością przeprowadzenia trudnej i niebezpiecznej akcji.

To może zabrzmieć kontrowersyjnie, ale dobrze się stało, że odebrał sobie życie przed naszym przyjazdem. W magazynku mógł mieć jeszcze kilkanaście pocisków. Nietrudno sobie wyobrazić, co mogłoby się wydarzyć: strzelanina w środku miasta, może wzięcie zakładanika, może ucieczka i obława. Nie ma pewności, czy by się poddał — powiedział policjant.

Zobacz także: Wymowna reakcja Sylwii Peretti z "Królowych życia" po tragicznej śmierci syna

Reklama

W toku śledztwa okazało się, że Mikołaj B. od lat miał pozwolenie na broń. Jego była partnerka, narzeczona Konrada Domagały w 2022 roku skontaktowała się z policją i zgłosiła, że jej były chłopak chce sobie zrobić krzywdę i jest uzbrojony. Mężczyzna wylądował w szpitalu psychiatrycznym na obserwacji, a służby cofnęły mu pozwolenie na broń. Jednak lekarze uznali, że nie ma przeciwwskazań, by Mikołaj B. ją posiadał. Według nieoficjalnych informacji sprawca dopuścił się tego strasznego czynu na wieść o zaręczynach byłej partnerki i Konrada Domagały.

ADAM JASTRZEBOWSKI/Polska Press/East News
Reklama
Reklama
Reklama