W przyszłym roku minie 10 lat od jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w najnowszej historii naszego kraju - katastrofy smoleńskiej. 10 kwietnia, w katastrofie lotniczej zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z żoną i wielu najwyższych urzędników państwowych. Tragedia ciągle porusza Polaków, a dla rodzin ofiar to ciągle niezabliźniona rana. Pokazuje to najnowszy wpis znanej dziennikarki Joanny Racewicz, która w katastrofie smoleńskiej straciła męża. Paweł Janeczek był oficerem Biura Ochrony Rządu. Tego tragicznego dnia był na służbie...

Reklama

Wzruszający wpis Joanny Racewicz o mężu

Lata mijają, ale ból pozostaje. W przeddzień dnia Wszystkich Świętych Joanna Racewicz zamieściła na Instagramie poruszający i mądry wpis.

Twoja dłoń na piersi. Jak dane słowo. I nasze, obie, odbite w kamieniu. Jak obietnica. Moje : „jestem”. Wspólne: „będziemy”. Nie przy czarnym granicie. W każdym razie nie teraz, w gwarze i tumulcie. Raczej: przy sobie. Bo najpiękniejszym pomnikiem Tych, Co Odeszli są Ci, Co Zostali. Dzieci. One szczególnie. Wspomnienia zamknięte w rysach twarzy, te same spojrzenia i podobniejące z każdym dniem gesty... Kwiaty na cmentarzach? Miliony zniczy? Plastik stearyna... Komu są potrzebne? Nam? Czy Im? Chodzi o symbol, pamięć, czy tradycję, co każe pokazywać, jak hojnie tęsknimy? Nie, nie mam prawa nikogo pouczać. Celebrowanie Straty, Śmierci i Strachu to także obszar wolności. Pamiętanie jest stałą, a nie chwilową, napędzaną dyniami na straganach. Ale to moje zdanie i nikomu nie śmiem go narzucać. Dlatego też teraz myślę o osieroconych dzieciach, kobietach i mężczyznach. O wszystkich, którzy tęsknią. Bo jeśli pamięć może przetrwać to tylko w nas. Zapalam jedną świecę i kładę jeden kwiat. Jak znak. Wystarczy. Na świecie i tak jest zbyt ciężko od nadmiaru. Dziękuję za przeszłość. I otwieram kolejne drzwi.

Zobaczcie zdjęcia, które zamieściła Racewicz.

Zobacz także

O tym jak trudne jest przeżywanie śmierci bliskiej osoby, szczególnie w świetle fleszy, ze skierowanymi w bliskich obiektywami kamer, Joanna Racewicz przypomniała po śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. Do wdowy po producencie i koleżance po fachu - Agnieszki Woźniak-Starak, skierowała osobisty wpis.

Przeżywanie Straty jest piekłem. Piekłem samotności, bo wobec Ostatecznego jesteśmy pojedynczy, choćby przyjaciele trzymali za ręce. Jak dźwigać koszmar, gdy nie ma dokąd uciec? - pisała.

Reklama

Zobacz także: Ekshumowano ciało męża Joanny Racewicz! Dramatyczny wpis dziennikarki: "Upiorny przymus, wobec którego byłam bezsilna"

Reklama
Reklama
Reklama