Niesamowita historia dziadka Szymona Majewskiego! Dziennikarz po latach odkrył jego tajemnicę… za kołnierzem munduru
Niesamowita historia dziadka Szymona Majewskiego! Dziennikarz po latach odkrył jego tajemnicę… za kołnierzem munduru
Szymon Majewski podzielił się niezwykłą historią swojego dziadka.
Moją największą pamiątka rodzinną był AK- owski mundur mojego kochanego Dziadka Ignasia. Mundur od Powstania Warszawskiego leżał w domu, ale dopiero gdy oddałem go do Muzeum Powstania Warszawskiego okazało się, że skrywa niesamowitą tajemnicę za... kołnierzykiem! - napisał na swoim profilu facebookowym Szymon Majewski.
O co chodzi? Wyjaśnił to w felietonie na poświęconym wierze portalu Aleteia. Po tym jak oddał mundur dziadka do Muzeum Powstania Warszawskiego, dostał telefon z zaproszeniem do muzeum. Jak się okazało, po wywinięciu kołnierza odnaleziono tam wyszytego… diabełka!
Mój dziadek miał coś wspólnego z Nergalem? Skąd diabełek ? Dlaczego za kołnierzem? - pyta Szymon Majewski.
Jakie ma wersje?
Dziadek urodził się w Giecznie pod Łęczycą jako syn tamtejszego organisty. Łęczyca jak wiadomo to stolica Boruty, a że dziadek nie był zbyt grzeczny w szkole, to w szkole był nazywany małym Borutą. To wiem z jego opowieści. Być może tak dziadek chciał zaznaczyć mundur, co wchodzi w skład wersji drugiej: być może wiedząc, że zginie, dziadek wyszył Borutę za kołnierzem, żeby ci, którzy znajdą dziadka w zbiorowym grobie mogli rozpoznać, że to on, porucznik AK Ignacy Łyskanowski ps. „Skiba”. W trzeciej wersji Borutę wyszyła babcia Cecylia jako rodzaj talizmanu, znaku na szczęście, gdy jej mąż szedł do Powstania. Chciała, żeby miał coś od niej za kołnierzem…. - pisze.
A Wy jak myślicie? Prawda, że niesamowita historia?
Szymon Majewski od lat rozśmiesza słuchaczy i widzów. Teraz najbardziej aktywny jest w mediach społecznościowych: