Reklama

Kaseem Ryan, znany jako Ka, zmarł 12 października 2024 roku w wieku 52 lat. Był wybitnym przedstawicielem nowojorskiej sceny hip-hopowej, ale również cenionym strażakiem, który przez ponad dwie dekady służył miastu. Jego nagła śmierć wywołała wielki smutek w środowisku muzycznym i wśród strażaków.

Reklama

Nie żyje znany raper. Miał 52 lata

Ka dorastał w Brownsville, w Nowym Jorku, co miało ogromny wpływ na jego twórczość. Jego kariera muzyczna zaczęła się w latach 90., gdy dołączył do grupy Natural Elements. Później, z przyjacielem Kevem, stworzył duet Nightbreed. W 1999 roku zrezygnował z muzyki, aby dołączyć do Nowojorskiej Straży Pożarnej (FDNY), gdzie szybko awansował, osiągając stopień kapitana. Jego muzyczna przerwa zakończyła się w 2008 roku, kiedy wydał debiutancki album solowy Iron Works i współpracował z członkiem Wu-Tang Clan, GZA, na utworze "Firehouse".

Ka wydał łącznie 11 albumów i był uznawany za artystę o unikalnym podejściu do hip-hopu, łącząc cichą, medytacyjną narrację z głębokimi refleksjami na temat życia w biednych dzielnicach Nowego Jorku. Jego najnowszy album, "The Thief Next to Jesus", ukazał się zaledwie dwa miesiące przed jego śmiercią.

Ka łączył pasję do muzyki z pracą strażaka. Jego służba w nowojorskiej straży pożarnej (FDNY) była równie godna podziwu jak jego twórczość muzyczna. Był jednym z bohaterów, którzy uczestniczyli w akcji ratunkowej po atakach na World Trade Center 11 września 2001 roku. Mimo rosnącej sławy w świecie muzyki nigdy nie zrezygnował z pracy w straży pożarnej, pełniąc swoją funkcję aż do momentu śmierci.

Ka zmarł niespodziewanie 12 października 2024 roku w Nowym Jorku. Informacja o jego śmierci pojawiła się na jego oficjalnym profilu na Instagramie, gdzie rodzina i bliscy wyrazili smutek.

Ze złamanym sercem zawiadamiamy o śmierci Kaseema Ryana (1972–2024), rapera i producenta znanego jako Ka, który niespodziewanie zmarł w Nowym Jorku 12 października w wieku 52 lat(...)
- napisano we wpisie na Instagramie.

Artystę pożegnała w mediach społecznościowych również jego żona Mimi.

Mój król, mój bohater, mój najlepszy przyjaciel. Zawsze będziesz dla mnie wszystkim, bo miłość taka jak nasza trwa wiecznie. Odpoczywaj mój piękny mężu, do zobaczenia po drugiej stronie
- napisała na Instagramie.

Środowisko muzyczne zareagowało na tę wiadomość z wielkim żalem. Artysta, jakim był Ka, był ceniony za autentyczność i skromność, co znajdowało odbicie zarówno w jego muzyce, jak i pracy zawodowej​. Jego śmierć to wielka strata dla nowojorskiej sceny hip-hopowej, a także dla społeczności strażaków.

Rodzinie i bliskim składamy kondolencje.

Reklama

Zobacz także: Nie żyje bohaterka "Kuchennych rewolucji". "Przewrotny los zabrał naszą ukochaną"

Nie żyje dziennikarka
Artur Barbarowski/East News
Reklama
Reklama
Reklama