W wieku 95 lat zmarł Nelson Mandela, legendarny przywódca walki z apartheidem, pierwszy czarnoskóry prezydent RPA, laureat pokojowego Nobla. Od trzech miesięcy Nelson Mandela znajdował się w domu. Wiadomo jednak, że był w stanie krytycznym po ciężkiej infekcji płuc.

Reklama

Był wielkim bojownikiem o wolność i równość. Za jego prezydentury RPA stała się pierwszym krajem na świecie, który w swej Konstytucji zapisał zakaz dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. W 2006 r. RPA stała się piątym krajem świata - i pierwszym w Afryce - w którym legalne są małżeństwa jednopłciowe.

O śmierci Mandeli poinformował prezydent Jacob Zuma w specjalnym telewizyjnym orędziu do narodu.

- Straciliśmy naszego największego syna. Nelson Mandela zjednoczył nasz naród i teraz wspólnie go pożegnamy – mówił Jacob Zuma dodając: - Wiedzieliśmy w nim to, co chcielibyśmy widzieć w samych sobie.

Dalajlama nazwał go dziedzicem Mahatmy Gandhiego. Jego były prześladowca, dyrektor więzień, generał Johan Willemse porównał go do starożytnego rzymskiego senatora. Dla byłego amerykańskiego prezydenta Billa Clintona, Mandela był "żywym dowodem, że dobro zawsze zwycięża zło". Z kolei była amerykańska sekretarz stanu Madeleine Albright nazwała Mandelę "gigantem 20. stulecia".

Zobacz także

Nelson był zafascynowany "Solidarnością" i Janem Pawłem II. Wielokrotnie odwoływał się do doświadczeń Polski.

Reklama

Gwiazdy, które pożegnaliśmy w tym roku:

Reklama
Reklama
Reklama