Nie żyje Jan Kozikowski. Aktor serialu "Boża podszewka" zmarł nagle w wieku 52 lat
Jan Kozikowski, aktor teatralny i serialowy zmarł nagle w wieku 52 lat. Aktora pożegnali współpracownicy, a fani przekazują kondolencje.
Nie żyje Jan Kozikowski, aktor znany z serialu "Boża Podszewka". Odszedł nagle w wieku zaledwie 52 lat. Jan Kozikowski zmarł 8 maja, a informacja o jego śmierci pojawiła się na oficjalnym fanpage'u Teatru Narodowego w Warszawie i Teatru Imka.
Z wielkim smutkiem żegnamy przedwcześnie zmarłego Jana Kozikowskiego, aktora i scenografa, współpracownika Teatru Narodowego.
Jan Kozikowski nie żyje
Jan Kozikowski przyszedł na świat w 1971 roku w Kętrzynie. Aktor studiował w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, którą ukończył w 1995 rok. Szerszej publiczności Jak Kozikowski dał się poznać jako gwiazdor serialu "Boża podszewka". Ostatecznie swoją karierę skierował na zawód scenografa i współpracował z wieloma teatrami. Jan Kozikowski zmarł nagle 8 maja.
Niespodziewanie odszedł Jan Kozikowski - ceniony aktor, scenograf i kostiumograf. W Teatrze Imka był autorem scenografii do wielokrotnie nagrodzonego spektaklu Hanocha Levina „Sprzedawcy gumek”.
Spoczywaj w spokoju
- czytamy na oficjalnym fanpage'u Teatru Imka.
Zobacz także: Nie żyje Marcin Tomaszewski, dziennikarz TVP Bydgoszcz. Miał 47 lat
Internauci i fani aktora są poruszeni jego śmiercią, nie mogąc uwierzyć w to, że Jan Kozikowski odszedł w tak młodym wieku.
Odszedł w wieku, w którym jeszcze nie jest czas na odejście
Moje serce płacze...
Bardzo żal
Za młody
Jana Kozikowskiego pożegnał też inny znany aktor. Przemek Stippa w wyjątkowych słowach napisał o przyjacielu:
Janek Kozikowski. Od spektaklu „Mrok”, przez wiele innych, spełnionych spotkań w teatrze, w Janka pięknych scenografiach i niezwykłych kostiumach. Potrafił wyczarować nowy, fascynujący świat z zapomnianych elementów starych scenografii i kostiumów z magazynów teatralnych. Serdeczny kolega, przyjaciel. Nieoceniony kompan, dusza towarzystwa. To On zwykle niestrudzony, jako ostatni, „gasił światło” po imprezie. Jego Światło zgasło ostatecznie… Świeć Panie nad Jego duszą.
Żegnaj Janku. Smutno… - napisał Przemek Stippa.