Nie żyje gwiazda kultowego filmu „Rocky”. Zagrał nie tylko słynnego pięściarza
Bez niego trudno wyobrazić sobie serię filmów „Rocky” o bokserze-amatorze. Uwielbiany przez widzów gwiazdor zmarł nagle w wieku 76 lat. Hollywood w żałobie.
Rola Apollo Creeda w serii „Rocky” przyniosła Carlowi Weathersowi ogromną popularność. Rzadko zdarza się, żeby antagonista zyskał taką sympatię widzów. A jednak publika pokochała postać przeciwnika Rocky’ego Balboa. Nic dziwnego, że później mogliśmy go oglądać kolejno w drugiej, trzeciej i czwartej części. Właśnie dowiedzieliśmy się, że Carl Weathers zmarł.
Nie żyje Carl Weathers. Zagrał głównego rywala Rocky’ego Balboa
O śmierci Carla Weathersa media zagraniczne poinformowały w piątek, 2 lutego. Smutne doniesienia potwierdziła m.in. redakcja „Variety”. Aktor zmarł w czwartek, 1. lutego. Wieści przekazał menadżer gwiazdora Matt Luber. Pojawiło się już także oświadczenie rodziny filmowego Apollo Creeda, która wyjaśniła okoliczności odejścia artysty.
Zobacz także: Dzięki „X-Factor” została gwiazdą. Ciało 26-latki znaleziono na terenie parafii
Jesteśmy głęboko zasmuceni informacją o śmierci Carla Weathersa
Umarł spokojnie, we śnie, w czwartek, 1 lutego. (...) Carl był wyjątkowym człowiekiem, który miał niezwykłe życie. Poprzez swój wkład w film, telewizję, sztukę i sport pozostawił niezatarty ślad i jest rozpoznawalny na całym świecie, wśród pokoleń. Był ukochanym bratem, ojcem, dziadkiem, partnerem i przyjacielem
Choć prawdopodobnie Carl Weathers zapisał się w pamięci widzów jako Apollo Creed z „Rocky’ego”, aktor zagrał w innych dużych filmach. Akor znalazł się w obsadzie m.in. „Predatora” i „Happy Gilmore”. Pozostał aktywny zawodowo niemal do końca. Za rolę w serialu „The Mandalorian” został nominowany do nagrody Emmy.
Carl Weathers przyszedł na świat 14 stycznia 1948 roku. Od dziecka był bardzo aktywny i dbał o rozwój fizyczny. Uprawiał boks, piłkę nożną, gimnastykę, zapasy oraz futbol. Początkowo to właśnie ze sportem wiązał swoją karierę, bo choć uzyskał dyplom ze sztuk teatralnych, podpisał kontrakt z drużyną Oakland Raiders i grał w niej przez dwa sezony.
Zobacz także: Nie żyje gwiazdor „Beverly Hills, 90210”. Miał tylko 58 lat
Przypominamy, że w styczniu zmarł zdobywca 12 Oscarów, o czym również informowała nasza redakcja.