Reklama

Fani z trudem przyjęli wiadomość o nagłej i wstrząsającej śmierci cenionej byłej supermodelki i aktorki. "Była kobietą mającą władzę, a jednocześnie łagodną i uważną na potrzeby wszystkich. Głęboko kreatywna i ciekawa świata, obdarzona pięknem wewnątrz i na zewnątrz" - przekazała jej córka.

Reklama

Nie żyje uwielbiana aktorka

28 grudnia media obiegła smutna informacja o śmierci 76-letniej Dayle Haddon. Była jedną z najbardziej rozpoznawalnych supermodelek lat 70. i 80. Swoją karierę rozpoczęła w młodym wieku, szybko zdobywając uznanie dzięki niezwykłej urodzie i talentowi. Była twarzą prestiżowych marek, takich jak L’Oréal, Estee Lauder czy Max Factor, co ugruntowało jej pozycję w świecie mody.

Oprócz kariery w modelingu, Dayle Haddon zasłynęła jako aktorka. Wystąpiła w wielu filmach, współpracując z wybitnymi twórcami. Jej różnorodne talenty pozwoliły jej osiągnąć sukces zarówno przed obiektywem aparatu, jak i na ekranie kinowym. Śmierć Dayle Haddon wstrząsnęła więc nie tylko bliskimi, ale i szerokim gronem fanów. Jak się okazało, gwiazda zmarła w wyniku zatrucia tlenkiem węgla, do którego doszło w rezydencji jej zięcia, aktora Marca Blucasa, w Solebury Township w Pensylwanii. Przyczyną tragedii była z kolei awaria systemu grzewczego w domu. Służby ratunkowe, wezwane na miejsce zdarzenia, znalazły ciało modelki, niestety było już za późno na pomoc.

Tlenek węgla, często nazywany „cichym zabójcą”, jest bezwonny i niewidzialny, co sprawia, że ofiary często nie zdają sobie sprawy z zagrożenia. Tragedia Dayle Haddon zwraca uwagę na konieczność regularnego sprawdzania urządzeń grzewczych i stosowania detektorów tlenku węgla. Śmierć Dayle Haddon wywołała falę smutku w świecie mody i filmu. Znani projektanci, aktorzy oraz fani wyrażają swoje kondolencje w mediach społecznościowych. Wielu z nich wspomina jej niezwykłą elegancję, klasę i ciepło, które emanowały od niej zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Oświadczenie wydała także jej córka, dziennikarka i producentka filmowa Ryan Haddon, pisząc w sieci:

Jasne światło Dayle przygasło w tym ziemskim królestwie. Nie mam wątpliwości, że błyszczy gdzieś tak promiennie jak zawsze, tam, gdzie jest najbardziej potrzebne. Była kobietą mającą władzę, a jednocześnie łagodną i uważną na potrzeby wszystkich. Głęboko kreatywna i ciekawa świata, obdarzona pięknem wewnątrz i na zewnątrz. Zawsze miła i troskliwa. (...) Podtrzymywała na duchu wiele osób, widziała, jak czasami ich wielkość była przed nimi ukryta, i zawsze budowała mosty za pomocą własnych kontaktów, aby pomóc im się wznieść. Była największym wsparciem dla każdego, kto ją znał i inspiracją dla wielu

Poza karierą zawodową, Dayle Haddon poświęcała się także działalności charytatywnej. Angażowała się w liczne inicjatywy wspierające kobiety i dzieci w potrzebie. Jej zaangażowanie w projekty humanitarne świadczy o jej ogromnym sercu i chęci niesienia pomocy innym. Jako supermodelka kilkukrotnie trafiła na okładkę "Vogue'a" oraz "Sports Illustrated", a magazyn "Harper's Bazaar" dwukrotnie umieścił ją na liście 10 najpiękniejszych kobiet na świecie.

Reklama

Zobacz także: Zaskoczyło mnie, co książę William podarował żonie. Szybko tego pożałował

Reklama
Reklama
Reklama