Reklama

Poznajcie Natalię Zasępę – 20-letnią dziewczynę, która podbiła serce marki Bielenda. W zeszłym roku Natalia wygrała konkurs na nową ambasadorkę Bielendy. Dziś mamy dla Was inny, ale równie atrakcyjny konkurs.

Reklama

Pokaż nam jak dbasz o siebie i wygraj nagrody od Bielendy!

Co musisz zrobić?

  • Zrób zdjęcie z dowolnym kosmetykiem marki Bielenda z poniższych serii pielęgnacyjnych: Slim Cellu Corrector, Magic Bronze, Vegan Friendly, Zmysłowe Olejki lub z olejkiem: Egzotycznym Olejkiem Monoi de Tahiti czy Karaibskim Olejkiem Kokosowym, a później zamieść je na swoim profilu na Instagramie
  • Zdjęcie oznacz @bielenda oraz #bielendabodychallenge #konkursbielenda

Na autorki 3 najciekawszych zdjęć czekają atrakcyjne nagrody:

  • publikacja zwycięskiego zdjęcia na łamach magazynów „Viva!” i „Party”
  • zestaw kosmetyków marki Bielenda do całorocznej pielęgnacji skóry
  • voucher do Instytutu Piękna - Bielenda na zabieg na twarz oraz na ciało
  • 2 mniejsze zestawy kosmetyków marki Bielenda dla dwóch osób, które obserwują Twój profil na Instagramie

Więcej szczegółów na temat konkursu znajdziesz TUTAJ.

Przy okazji konkursu #BielendaBodyChallenge udało nam się porozmawiać z ambasadorką marki: Natalią Zasępą. Opowiedziała nam o tym jak zmieniło się jej życie od tego momentu wygranej, o sposobie na piękną figurę i poglądzie na „zdrowy egoizm”.

Na początek powiedz nam coś o sobie. Czym się zajmujesz?

Mieszkam i uczę się w Łodzi. Mój świat do czasu konkursu kręcił się wokół stomatologii: kursy i szkoła przygotowawcza by jak najlepiej wypaść na wymarzonych studiach. Po wygranej w konkursie zrobiłam sobie przerwę, żeby zastanowić się nad tym, co chcę robić. Chociaż ten rok był jak marzenie, bo uwielbiam stać przed obiektywem, to teraz już wiem czemu chcę poświecić się w stu procentach. Od przeznaczenia nie uciekniesz! W przyszłości nie potrafię sobie wyobrazić siebie w innym miejscu niż gabinet stomatologiczny.

A co z hobby? Masz jakieś pasje?

Od najmłodszych lat moją pasją był, jest i będzie taniec, który trenowałam przez 15 lat. Ostatnio musiałam jednak przestać ze względu na kontuzję. Aktualnie jestem na „tanecznej emeryturze” i pomagam parom młodym – przygotowuję je do pierwszego weselnego tańca.

Zostałaś ambasadorką marki Bielenda. Jak do tego doszło? Czy to była spontaniczna decyzja czy może ktoś Cię do tego namówił?

To pytanie w ciągu ostatniego roku przewinęło się już mnóstwo razy, ale zawsze, kiedy je słyszę na mojej twarzy pojawia się uśmiech. To było jak historia z filmu. Pewnego dnia przyjaciółka wysłała mi zdjęcie z wycinkiem ogłoszenia o konkursie, namawiając mnie do udziału. Na początku w ogóle odrzuciłam myśl o tym, zawsze mówiłam w takich momentach „No coś ty! Wiesz ile dziewczyn weźmie udział? Nie mam szans!”. Tym razem przyjaciółka nie chciała odpuścić i w końcu jej się udało – wzięłam udział. Do tej pory jej za to dziękuje – gdyby nie ona, całej tej przygodny by nie było. Wspaniale mieć przyjaciół, którzy wierzą w Ciebie bardziej niż ty sama.

Materiały prasowe

Co dało Ci to doświadczenie?

Cała ta przygoda to zdobycie ogromnego doświadczenia w pracy przed obiektywem i poznanie fantastycznych ludzi, którzy tworzyli cały projekt.

Masz jakieś swoje ulubione wspomnienie ze współpracy z Bielendą?

Ulubione wspomnienie ze współpracy z marka Bielenda… To trudne pytanie, ponieważ cała ta współpraca to zbiór wspaniałych wspomnień. Najbardziej wybijają się jednak 3 dni, które spędziłam w Krakowie razem z cała ekipą nagrywając film promocyjny. Na pewno nie zapomnę też Kingi i Agaty – finalistek konkursu, które były tam ze mną.

Porozmawiajmy chwilę o „dobrym egoizmie”. Każda z nas powinna na co dzień pamiętać, że zasługuje na chwilę relaksu i przyjemności. Masz swój przepis na taką chwilę dla siebie?

„Dobry egoizm” – każda z nas powinna mieć takie pojęcie w swoim słowniku. Zawsze mówię, że to właśnie w nas jest siła tego świat i wszystko co robimy wpływa nie tylko na nas, ale i na nasze otoczenie.

A jaki mam przepis na chwile dla siebie? Gorąca kąpiel, dobra muzyka i wieczorne spa z udziałem kosmetyków od Bielenda – niebo na ziemi! Mój absolutny faworyt to ulubiona maseczka na twarz.

Zbliża się sezon bikini i każdy marzy o idealnej opaleniźnie. Mogłabyś zdradzić naszym czytelniczkom jak osiągnąć idealnie wyglądającą skórę i zachować opaleniznę na dłużej?

Odpowiedź na to pytanie jest zaskakująco prosta, jeśli mamy pod ręką serię kosmetyków brązujących Magic Bronze od Bielendy. Z własnego doświadczenia wiem, że różnie bywa z tym typem kosmetyków, jednak w tym przypadku jest kompletnie inaczej. Pianka Magic Bronze idealnie nawilża skórę, fantastycznie się rozprowadza i co najważniejsze - dla mnie i zapewne dla czytelniczek - nie pozostawia smug. Jeśli chodzi o utrzymanie naturalnej opalenizny to krem 2 w 1 Magic Bronze, który doskonale wpasowuje się w naturalną opaleniznę pozostawioną przez słońce, przez co efekt jest trwalszy.

Materiały prasowe

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama