Złe informacje płyną z RPA. Księżną Charlene z Monako, żonę Alberta II czeka wiele skomplikowanych zabiegów medycznych po poważnej infekcji ucha, nosa i gardła, którą przeszła w maju. W związku z tym nie będzie w stanie wrócić do Monako, by celebrować swoją 10. rocznicę ślubu z księciem Albertem. Jak mówi rzeczniczka księżnej, sytuacja jest trudna, a księżna jest zasmucona tym, że nie może wrócić do domu. Na szczęście już niebawem mają ją odwiedzić mąż i dzieci - 6-letnie bliźniaki: księżniczka Gabriella i książę Jacques.

Reklama
East News

Zobacz także: Elżbieta II już poznała swoją wnuczkę! Wzruszające spotkanie Meghan i Harry'ego z królową

Kim jest „najsmutniejsza księżna świata”?

Charlene Wittstock przyszła na świat 43 lata temu w Rodezji (obecnie Zimbabwe) w Afryce, potem wraz z rodzicami przeniosła się do RPA. W dzieciństwie i młodości była świetną pływaczką. Dzięki sportowi wystartowała w najważniejszych zawodach, w tym igrzyskach olimpijskich, oraz poznała swojego przyszłego męża, księcia Monako Alberta II. Gdy poznał piękną sportsmenkę miał już opinię playboya, a na koncie randki m.in. z supermodelkami i hollywoodzkimi aktorkami.

East News

Przeprowadzka do Monako nie była dla Charlene łatwa. Media informowały, że nie została dobrze przyjęta w księstwie. Miała ponoć nawet chcieć uciec sprzed ołtarza. Ostatecznie jednak 10 lat temu stanęła z księciem na ślubnym kobiercu. Trzy lata później urodziły się dzieci pary.

Na zdjęciach, czy oficjalnych, czy mniej oficjalnych imprez, ciężko znaleźć księżną Charlene uśmiechniętą. Zwykle zwraca uwagę jej poważna twarz i smutne oczy, a w nich czasem nawet łzy (płakała nawet na własnym slubie”. Często w kontraście do miny swojego męża, uśmiechniętego i machającego do innych. Pewnie dlatego media określają ją często „najsmutniejszą księżną świata”.

Zobacz także
East News

W jakim stanie jest księżna Charlene?

Księżna Charlene w styczniu pojechała do rodzinnego RPA by działać przeciwko kłusownictwu. Jak twierdzi jej fundacja, zachorowała robiąc to, co kocha. Po groźnej infekcji przeszła już pierwszą operację - w ostatni poniedziałek. Teraz czeka na ponowne odwiedziny swojej rodziny.

Reklama

Za pośrednictwem rzeczniczki przekazała mediom oświadczenie.

W tym roku po raz pierwszy nie będę mogła być z moim mężem na lipcowej rocznicy, co jest trudne i bardzo mnie smuci - głosi oświadczenie księżnej. - Jednakże tak Albert, jak i ja musimy przestrzegać medycznych zaleceń, nawet jeśli są tak bardzo trudne. Jest dla mnie najbardziej niesamowitym wsparciem. Moje codzienne rozmowy z Albertem i moimi dziećmi niesamowicie pomagają utrzymywać mnie na duchu, ale tęsknię za byciem z nimi. Cudownie było zobaczyć moją rodzinę w RPA. Nie mogę się doczekać na kolejne spotkanie.

Reklama
Reklama
Reklama