Reklama

Ostatni koncert Smolastego z pewnością zapadnie w pamięć jego fanom i nie tylko. Takich scen nie spodziewał się chyba nikt! Menadżerowi gwiazdora mocno się oberwało!

Reklama

Smolastemu puściły nerwy na koncercie, Wyszkoni wbija mu szpilę?

Smolasty jest ostatnio w absolutnym topie polskiej muzyki - najpierw za sprawą hipnotyzującego duetu z Dodą, a ostatnio dzięki singlowi nagranemu z Sylwią Grzeszczak. Niestety, prywatnie artysta przechodzi trudny czas: dopiero co Smolasty poinformował o bolesnym rozstaniu. Sprawy osobiste najwyraźniej nie pozostają obojętne również w kontekście jego muzycznej formy, bo raper przerwał swój ostatni koncert w Nysie. Nikt chyba nie spodziewał się tego, co stanie się później...

Po przybyciu na miejsce koncertu Smolasty wykonał zaledwie kilka utworów po czym zwrócił się szczerze do fanów. Chciał wyjaśnić im, dlaczego nie jest w stanie dalej śpiewać:

Słuchajcie, wiecie co, nie mam w ogóle głosu. Mogę po prostu zejść do was wszystkich na dół i pogadać z wami
- zwrócił się do fanów Smolasty.
Smolasty
Piotr Matusewicz/East News

Dalej było już tylko bardziej zaskakująco. Smolasty wyznał, że jest przemęczony, a wszystkiemu winien jest ... jego menadżer, który miał "zmusić go" do tak intensywnego koncertowania (koncert w Nysie był drugim tego dnia występem rapera):

Mój menadżer w***ł mnie w taką trasę koncertową, gdzie k***a mam dwa koncerty dziennie. Muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję, (...) zwalniam go dzisiaj i po prostu nie dajcie się nikomu wykorzystywać, okej? (...) Ja jestem przemęczony totalnie i ledwo żyję, potrzebuję być podłączony do kroplówki, żeby zagrać koncert dla was tutaj. Ja was kocham za to, że tu jesteście
- grzmiał Smolasty.

Raper dodał, że tak intensywne koncertowanie wpływa też na jego życie prywatne, a nawet ... na kontakty z rodziną:

Nawciskał mi koncertów tyle, że ja nie mam swojego życia. Nie widziałem swojego psa od trzech miesięcy, swojej mamy nawet... Jest mi przykro, że nie mogę zaśpiewać piosenki nawet, bo mam przetyrane gardło
- dodał rozżalony Smolasty.
Smolasty ogłosił rozstanie. Podzielił się osobistym wyznaniem

Na tak ostre słowa Smolastego nie pozostała obojętna jego koleżanka z branży muzycznej, Anna Wyszkoni. Opublikowała obszerny wpis, w którym - choć nie wprost - w wymowny sposób skomentowała zachowanie rapera.

To ja i mój zespół. Moi przyjaciele i najwyższej klasy profesjonaliści. Wszędzie przyjeżdżamy na czas, nie spóźniamy się, gramy prawie dwugodzinne koncerty. Po jednym dziennie, nie po dwa ani trzy. Na scenie dajemy z siebie wszystko. Ciężko pracujemy i nie narzekamy, choć nie zarabiamy milionów, jak nasi młodsi koledzy i koleżanki. I niech zarabiają, w końcu artysta jest wart tyle, ile ktoś chce za niego zapłacić, ale… litości! Drodzy młodzi artyści, weźcie się za siebie, nie traktujcie publiczności i organizatorów imprez, czyli Waszych chlebodawców, jak g… Mniej używek i arogancji, a więcej pracy, prawdy i szacunku do ludzi. Dłużej przetrwacie, nawet jeśli nie na samym szczycie
- napisała Wyszkoni.

Co sądzicie o zachowaniu Smolastego?

Reklama

Zobacz także: Wszyscy żyją duetem Sylwii Grzeszczak i Smolastego. Ona i jej partner ich przebili

Smolasty
WOJCIECH STROZYK/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama