Świetny wynik polskiego Perlage Team na najpiękniejszym wyścigu świata
Świetny wynik polskiego Perlage Team na najpiękniejszym wyścigu świata
We włoskiej Brescii zakończył się w ten weekend rajd Mille Miglia. Impreza, organizowana z przerwami już od 92 lat, mimo mocno pechowego początku okazała się sukcesem polskiego Perlage Team.
Rajd zabytkowych samochodów (autentyczne auta sprzed 1957 roku) nazywany jest najpiękniejszym wyścigiem świata, a organizatorzy kolejny raz udowodnili, że nie ma w tym cienia przesady. Dowody? Zobaczcie naszą galerię!
Zobacz także: Ukochany włoski wypad gwiazd! Zobacz jaka impreza przyciąga aktorów, muzyków, nawet książęta...
1 z 9
Perlage Team w tym roku wystąpił w podwójnej obsadzie - znani już świetnie z tras Mille Miglia Krzysztof i Dorota Weka w Aston Martinie DB 2 z 1952 roku oraz Tessa i Paul Van Arkel w Bentleyu 3.5 z 1936 roku. Wyścigu zapowiadał się pięknie. Obie załogi dzielnie walczyły pierwszego dnia na trasie z Brescii do Cervii nad Adriatykiem (zdjęcie Astona z tego dnia otwiera tą galerię), zajmując dobre miejsca. Niestety, w nocy pojawił się problem...
2 z 9
Niezbyt groźnie wyglądająca początkowo awaria Aston Martina z polskimi barwami na masce okazała się katastrofalna w skutkach. Mimo kilku godzin pracy zespołu mechaników z Perlage Team auta nie udało się naprawić na tyle, by mogło kontynuować wyścig. Na starcie drugiego dnia pojawił się więc już tylko jeden samochód polskiej ekipy.
3 z 9
Rajd ruszył dalej, najpiękniejszymi drogami Włoch wzdłuż wybrzeża Adriatyku, przez piękne góry Umbrii w kierunku Rzymu.
4 z 9
Mille Miglia to święto dla wszystkich mijanych po drodze miast, miasteczek i wiosek. Klasyczne auta biorące udział w imprezie, na trasie wyścigu witały tłumy - tak jak na tym zdjęciu, w Asyżu.
5 z 9
Ale klimat wyścigu tworzą nie tylko samochody i piękne drogi, ale też ludzie. Spotkamy tu wiele znanych postaci sportu, kultury, mediów. Spotkamy też prawdziwych bohaterów - jak legendarny kierowca Formuły 1 Arturo Merzario. Wszyscy Włosi doskonale pamiętają, jak w 1976 roku, podczas Grand Prix Niemiec, wyciągnął z płonącego na torze bolidu Nikiego Laudę. Nic dziwnego, że wszędzie na trasie Mille Miglia 2019 witały go owacje.
6 z 9
Trasa tegorocznego wyścigu miała nieco więcej niż wynikające z nazwy imprezy tysiąc mil (mille miglia), bo dokładnie 1801 kilometrów z Brescii wzdłuż Adriatyku w kierunku Rzymu i w drugą stronę - przez Toscanie i Lombardię znów na północ Italii. Rajd rozgrywany jest w normalnym ruchu ulicznym, a kierowcy klasycznych aut - często z pomocą policji i widzów - przepychają się przez wąskie uliczki historycznych miasteczek, albo rzymskie czy florenckie korki.
7 z 9
Załoga Perlage Team - Tessa i Paul van Arkel osiągnęła spory sukces. Choć w wyścigu startowali pierwszy raz, ukończyli go na dobrym 97. miejscu (na 361 samochodów, które dojechały do mety). Mieszkających w Warszawie Holendrów, witał na mecie w Brescii szampan i kwiaty. Warto zauważyć, że przez ok. 80 proc. czasu klasyczne auto prowadziła Tessa. Jak zdradziła, można ją spotkać w Bentleyu również na ulicach polskiej stolicy, bowiem lub nim jeździć na co dzień.
8 z 9
Zwycięzcami tegorocznej edycji zostali Giovanni Moceri i Daniele Monetti, jadący Alfa Romeo 1500 S z 1928 roku. Włoska ekipa niemal od początku była liderem wyścigu. Ubiegłoroczny zwycięzca - Juan Tonconogy, tym razem zmienił samochód - z Alfy przesiadł się na Bugatti z 1927 roku i ostatecznie wylądował na 3. miejscu.
9 z 9
Po czterodniowym szaleństwie wreszcie można odetchnąć...