Michał Wójcik cierpi po śmierci Jani: "Wie, że musi żyć i pracować dla dziecka"
Przyjaciel Michała Wójcika zabrał głos po śmierci Jani: "To straszna tragedia. Michał jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym".
W ostatnim czasie w mediach pojawiła się druzgocąca informacja o śmierci ukochanej Michała Wójcika. Jak artysta radzi sobie po osobistej tragedii? Okazuje się, że pomimo kiepskiego stanu psychicznego szybko wrócił do pracy.
Michał jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym. Jest zdruzgotany, ale wie, że musi żyć i pracować dla dziecka. Mimo że jest mu bardzo ciężko stara się nie poddawać… - powiedział Bartosz Brzeskot w rozmowie z "Super Expressem".
To okrutnie ciężki czas dla Michała Wójcika...
Michał Wójcik cierpi po śmierci partnerki
17. marca w mediach pojawiła się druzgocąca informacja. Wówczas wyszło na jaw, że nie żyje partnerka Michała Wójcika z kabaretu Ani Mru Mru. Janina Włudarczyk od trzech lat walczyła z ciężką chorobą. Smutną wiadomość potwierdził Krzysztof Ferdyn - przyjaciel komika i jednocześnie założyciel zbiórki na leczenie jego ukochanej. Jak się okazało, ta odeszła 6 marca 2023 roku. Michał Wójcik jest pogrążony w żałobie i próbuje poukładać wszystko na nowo. Pomimo ciężkich chwil jednak nieustannie walczy, bo ma dla kogo. Jego największą motywacją jest jego syn, Michał Junior.
Zobacz także: Partnerka Michała Wójcika, Janina, zmarła ponad miesiąc temu. Miała 37 lat
O tym, jak po śmierci trzyma się Michał Wójcik dla „Super Expressu” opowiedział Bartosz Brzeskot, przyjaciel kabareciarza. Ten nie ukrywa, że artysta jest w ciężkim stanie:
- To straszna tragedia. Michał jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym. Jest zdruzgotany, ale wie, że musi żyć i pracować dla dziecka. Mimo że jest mu bardzo ciężko stara się nie poddawać… Stara się spędzać z dzieckiem jak najwięcej czasu. W opiece nad synkiem pomaga mu najbliższa rodzina - opowiada.
Zobacz także: Tak Michał Wójcik pożegnał swoją partnerkę: "Wszystko stało się nieważne"
Jak się jednak okazuje, praca jest nie tylko sposobem na zarobek, ale także ucieczką od ciężkich chwil. To właśnie występy pozwalają mu przetrwać ten trudny okres. Jak zdradza jego wieloletni przyjaciel, Michał Wójcik pojawił się na scenie już sześć dni po pogrzebie ukochanej, 17 marca:
- Mimo smutku Michał nie odwołał żadnego występu, a każdy kolejny odbędzie się w terminie. Kontrakty zostały podpisane. Z pewnych przyczyn nie może zrezygnować z tych występów. A z drugiej strony tak naprawdę praca i obowiązki trzymają go w ryzach. Michał ma poczucie obowiązku, nigdy nie zawiódł swoich fanów i pracodawców. Praca poniekąd jest dla niego terapią. Momentami było bardzo ciężko. Martwiliśmy się o niego, bo naprawdę bardzo przeżył śmierć ukochanej. Kiedy widziałem się z nim chwilę przed Wielkanocą jego stan mocno mnie zaniepokoił, na szczęście pomału otrząsa się z tej traumy i stara się normalnie funkcjonować.
Życzymy mu dużo siły i wytrwałości w tym ciężkim okresie.