Reklama

Policja zabrała głos w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło w Krakowie w nocy z piątku na sobotę. Przekazano, że autem, które rozbiło się na Bulwarze Czerwieński, kierował Patryk P., syn Sylwii Peretti z "Królowych życia". Wcześniej menadżer gwiazdy poinformował, że 23-letni mężczyzna był pasażerem. Skąd taka rozbieżność? Adam Zajkowski w rozmowie z wp.pl mówi:

Reklama

To wszystko nas zaskoczyło.

Syn Sylwii Peretti zginął w wypadku. Nowe informacje

Do niewyobrażalnej tragedii doszło w Krakowie przy moście Dębnickim - czterech młodych mężczyzn zginęło w wypadku samochodowym po tym jak auto, którym jechali, wypadło z jezdni, uderzyło w słup sygnalizacji świetlnej, a następnie dachowało po schodach na Bulwar Czerwieński. Wśród ofiar znalazł się 24-letni syn Sylwii Peretti, uczestniczki show "Królowe życia" w TTV, Patryk. Na początku, kilka godzin po zdarzeniu, menadżer gwiazdy, Adam Zajkowski, przekazał, że Patryk był pasażerem.

Dzisiaj o 3 w nocy Patryk jako pasażer samochodu zginął w tragicznych okolicznościach. Jest to tragedia dla Sylwii i dla nas wszystkich.

W sprawie pojawiło się mnóstwo nowych wątków - m.in. wstrząsające nagranie. Następnie małopolska policja przekazała, że wszelkie ustalenia wskazują, że to Patryk P. prowadził auto:

Prokurator Prokuratury Rejonowej Kraków – Krowodrza w Krakowie w dniu 15 lipca 2023 r. wydał postanowienie o wszczęciu śledztwa w sprawie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku w dniu 15 lipca 2023 roku w Krakowie przez kierującego pojazdem marki Renault tj. Patryka P. Odnosząc się do doniesień medialnych mówiących, że kierowcą była inna osoba, informujemy, iż wszystkie ustalenia wskazują, że to Patryk P. kierował wskazanym samochodem. W szczególności wskazują na to czynności identyfikacyjne na miejscu zdarzenia, materiał fotograficzny i nagranie z monitoringu ulicznego, na którym widać jak Patryk P. chwilę przed wypadkiem wsiada za kierownicę swego samochodu.

Głos ponownie zabrał więc menadżer Sylwii Peretti. W rozmowie z WP.pl tłumaczy, skąd rozbieżność w komunikatach. Chodzi o oczywiście o niepełne informacje, którymi dysponował zaledwie kilka godzin po zdarzeniu:

To, co przedstawiliśmy w sobotę w komunikacie, wynikało z naszej wiedzy, jaką mieliśmy kilka godzin po wypadku. To wszystko nas zaskoczyło. O dotychczasowych informacjach policji i jej ustaleniach wiemy. Zdajemy sobie z nich sprawę. Czekamy na poniedziałek, kiedy będziemy mieli wszystkie szczegóły. Do tego czasu nie komentujemy sprawy - przekazał Zajkowski.

Rodzinie i bliskim ofiar składamy szczere kondolencje.

Reklama

Zobacz także: Syn Sylwii Peretti zginął w wypadku. Mieli doskonałe relacje: "Jesteśmy przyjaciółmi, to mój największy sukces"

Reklama
Reklama
Reklama