Reklama

Krzysztof Krawczyk nie żyje. Te tragiczne informacje przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych Andrzej Kosmala, menedżer wokalisty. Teraz w rozmowie z "Super Expressem" przyjaciel piosenkarza zdradził, co wydarzyło się w wielkanocny poniedziałek. Dlaczego Krzysztof Krawczyk trafił do szpitala? Co było przyczyną śmierci?

Reklama

Zobacz także: Krzysztof Krawczyk nie żyje. Ze swoją żoną Ewą Krawczyk ślub brał aż 3 razy. Dlaczego?

Krzysztof Krawczyk nie żyje. Menedżer artysty opowiedział o jego ostatnich chwilach

Tak trudno w to uwierzyć, ale niestety, Krzysztofa Krawczyka nie ma już wśród nas... Jeszcze dwa dni temu muzyk informował swoich fanów, że pokonał koronawirusa i wyszedł ze szpitala. Cieszył się, że Wielkanoc spędzi z najbliższymi.

Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi! - pisał Krzysztof Krawczyk.

Nikt więc nie spodziewał się, że w wielkanocny poniedziałek dowiemy się o śmierci artysty. Jak poinformował w rozmowie z Super Expressem menedżer artysty Andrzej Kosmala, w sobotę i niedzielę muzyk czuł się dobrze.

Czuł się bardzo dobrze. Razem z żoną cieszyli się wspólnymi świętami, podzielili się jajkiem. Zarówno w sobotę jak i w niedzielę był w dobrej formie – powiedział w rozmowie z SE menedżer artysty Andrzej Kosmala.

Dramat rozegrał się w poniedziałek. Artysta zaczął nagle słabnąć. Żona muzyka od razu wezwała pogotowie.

Krzysztof tracił przytomność. Z minuty na minutę było coraz gorzej. Na koniec nie było z nim kontaktu, był nieświadomy. [...] Z racji tego, że Krzysztof nie miał już koronawirusa, pogotowie zabrało go do szpitala Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi - dodaje Kosmala.

Niestety, niedługo po tym jak artysta został przewieziony do szpitala, zmarł. Jak się okazało, chociaż Krzysztofowi Krawczykowi udało się pokonać koronawirusa, to jednak jego organizm był bardzo osłabiony, a jak wiadomo, artysta zmagał się też z chorobami współistniejącymi.

Od pewnego czasu miał problemy z sercem, a dokładnie migotanie przedsionków. Miał również problemy z płucami i oddychaniem

Krzysztof Krawczyk zmarł w wieku 74 lat.

East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama