Mąż Lary Gessler uciekł do hotelu po narodzinach ich dziecka. "To nie była wyprowadzka"
Po narodzinach dziecka mąż Lary Gessler przeprowadził się do hotelu. Po roku od tego incydent restauratorka postanowiła odnieść się do całej tej sprawy.
Lara Gessler po narodzinach drugiego dziecka przez jakiś czas musiała zmierzyć się z macierzyństwem samotnie, ponieważ jej mąż wyprowadził się do hotelu. Cała ta sytuacja odbiła się szerokim echem w mediach, ale dopiero po roku restauratorka postanowiła odnieść się do całej tej sprawy. 34-latka stanęła w obronie swojego męża.
Lara Gessler broni swojego męża
W 2019 roku Lara Gessler i Piotr Szeląg zaczęli się spotykać, a zaledwie rok później pojawiła się na świecie ich pierwsza pociecha, której dali na imię Nena. Jeszcze przed narodzinami córki para zdecydowała się na ślub cywilny. W ubiegłym roku na świat przyszło drugie dziecko małżeństwa — tym razem był to synek Bernard. Po narodzinach ukochanego synka mąż restauratorki poinformował w mediach społecznościowych o tym, że przeniósł się do hotelu — co zaskoczyło wiele osób.
Chwilowo robię przerwę w byciu sam ze sobą i wracam stęskniony do Lary i dzieci. Dziękuję Laro, że rozumiesz moje potrzeby i mnie wspierasz. Dziękuję Magdo, że pomagasz mi tam, gdzie potrzebuję – bez zbędnych pytań
Zobacz także: Lara Gessler i Maciej Stuhr pozują z dzieckiem. "Porzucenie dziecka jest tragedią"
Te słowa mocno wstrząsnęły mediami społecznościowymi, a mężowi restauratorki zarzucono egoizm. Od tamtej chwili minął już rok, ale dopiero teraz Lara Gessler w rozmowie ze "Światem gwiazd" postanowiła odnieść się do tego zdarzenia.
To nie była wyprowadzka (...) Miał załamanie nerwowe, to się może zdarzyć każdemu, częściej mówimy o baby bluesie w przypadku porodu kobiet, ale słuchajcie, facetom też się to zdarza
Zobacz także: Lara Gessler wymownie o "Pandora Gate". Pokusiła się o zaskakujące porównanie
W dalszej części rozmowy Lara Gessler tłumaczyła męża i wyjaśniła, że nie tylko macierzyństwo może być trudne, ale również i ojcostwo. Restauratorka zapewnia, że pomimo trudnym momentów zawsze są dla siebie wsparciem i mogą na siebie liczyć.
To też jest tak, że jest to jakaś rola nowa do spełnienia, w tym wypadku fakt bycia ojcem dla syna i każdego to czasami dopada. (...) Po Covidzie zdrowie psychiczne siadło bardzo. Mimo tego, że były różne komentarze na ten temat, to my jesteśmy rodziną na dobre i na złe, jesteśmy po to, aby się wspierać. Ja też mam gorsze momenty i wtedy Piotr mnie wspiera, tylko nie wszystko jest zawsze tak chwytliwe i tak spektakularne, żeby to tak rozdmuchać