"Rolnik szuka żony": Marta Paszkin dosadnie o pasji Pawła: "Ja w tym męża nie wspieram"
Marta Paszkin zdradziła, jak razem z Pawłem Bodziannym dzielą się domowymi obowiązkami. Okazuje się, że jednej rzeczy nawet nie zamierza się podejmować.
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny z "Rolnik szuka żony" wspólnie prowadzą hodowlę szkockich krów. Obowiązków w gospodarstwie nie brakuje, nawet w okresie letnim, który jest dla farmera pracowitym czasem. Jak dzieli się obowiązkami z żoną? To może Was zaskoczyć.
Marta Paszkin z "Rolnik szuka żony" nie wspiera męża w jednej kwestii
Marta i Paweł z "Rolnik szuka żony" wzięli ślub kościelny, a niedługo po wielkim wydarzeniu, wybrali się w spóźnioną podróż poślubną do Norwegii. Tam cieszyli się malowniczymi widokami fiordów i odrobiną spokoju. O ten trudno w ich gospodarstwie, zwłaszcza latem.
Mąż cały czas jest w pracy. Wakacje na gospodarstwie zdecydowanie są pracowite - tłumaczyła w rozmowie z Plejadą Marta Paszkin, dodając, że nie ma tu mowy o wolnych weekendach.
Paweł Bodzianny nie ukrywał jednak, że praca to jego pasja i nie traktuje jej jak obciążenie.
Ja to lubię robić. To jest taka moja aktywność fizyczna, że zamiast jeździć bezcelowo rowerem, to jeżdżę wokół pastwisk i patrzę, czy wszystko jest pod kontrolą, czy nic nie trzeba zrobić. To jest spokojny okres dla nas. Nie mam produkcji roślinnej, są tylko same pastwiska — właśnie dlatego tej pracy nie jest tak dużo, jak rolnicy, którzy uprawiają rośliny - opowiadał w rozmowie z Plejadą.
Okazuje się jednak, że choć na co dzień para stara się dzielić obowiązkami po równo, Marta Paszkin nie wspiera męża w tej jednej czynności. Boi się jej jak ognia.
Zobacz także
Zobacz także: "Rolnik szuka żony": Marta Paszkin martwi się przed podróżą poślubną. Jeden szczegół wszystko zniszczy?
Marta Paszkin przyznała, że nie angażuje się w doglądanie krów. A stado, którego dorobił się Paweł Bodzianny, jest całkiem spore - liczy sobie 110 sztuk.
Mam do nich duży respekt, ja się ich boję. To wszystko ze względu na masę, na rogi, więc ja w tym zakresie męża nie wspieram. Ja za to mu gotuję, sprzątam, robię kanapki. Teraz z dwójką dzieci mam dużo roboty. Staram się go odciążyć, robię też zakupy - dodawała Marta Paszkin.
Dziwicie się?