Luksusy spłatały figle Marcinowi Tyszce. Przeżył chwile grozy
Wygląda i brzmi to bardzo groźnie
Marcin Tyszka to ceniony fotograf nie tylko w Polsce. Jego talent często wykorzystywany jest także przy projektach o światowym rozmachu. Artysta może pochwalić się sesjami do najważniejszych magazynów, takich jak: Elle czy Vogue. Przed jego obiektywem stawały już: Naomi Campbell, Milla Jovovich i Dita von Teese. Fotograf lubi chwalić się swoimi sukcesami i towarzyszącym im luksusowym życiem na Facebooku. Ostatnia podróż pokazała jednak, że czasami nie brakuje chwil grozy.
Zobacz: Tyszka fotografuje wiele gwiazd, ale tym razem pracował z największą
Na swoim oficjalnym Facebooku Marcin zamieścił wpis o swoim ciężkim i trudnym locie klasą biznes z Bangkoku do Londynu, gdzie największym problemem okazało się... zepsute krzesło. Oburzony był, że po locie nie dostał żadnej rekompensaty.
nikt nie sprawdzil czy dziala przed odlotem- to jest 14 godzin w powietrzu - przylot i prosto do prazy na sesje... pierwsze 3 godziny spedzilem siedzac sztywno- potem musialem stac kolejne 4 godziny gdy 3 bardzo spoconych mezczyzn silowalo sie z moim fotelem... udalo sie je uruchomic po 7 godzinach lotu, lot byl fully booked , musialem stac lub siedziec na siedzeniu dla stewardesy...
po tym wszystkim nikt nie zaproponowal ZADNEJ rekompensaty (pisownia oryginalna)
Fotograf pokazał zdjęcia feralnego fotelu. Faktycznie wygląda to niebezpiecznie.
A tak Tyszka przywitał Nowy Rok: