Tyszka pracuje tylko ze światowymi gwiazdami. Polscy celebryci mają mnóstwo wad
Fotograf zdradził kulisy sesji
Marcin Tyszka to najbardziej znany polski fotograf za granicą. O pracy z nim marzy wiele światowych gwiazd. Zdarza się jednak, że ze względu na napięty grafik, musi odmówić tym najpopularniejszym. Przypomnijmy: Z tą zagraniczną gwiazdą chciałoby pracować wielu. Tyszka jednak odmówił współpracy
Marcin w ostatnim czasie miał okazję fotografować m.in. Ritę Orę. Przyznał, że sesja z nią była bajkowa. W rozmowie z lifestyle.newseria.pl powiedział, że polskie gwiazdy mogłyby się uczyć od zagranicznych pokory. Nie chce pracować w kraju, ponieważ nasi celebryci mają kilka poważnych gwiazd - autoryzują zdjęcia, a na planie nie potrafią się skupić, przez co wszystko przeciąga się w czasie:
Każda z tych gwiazd jest naprawdę gwiazdą, przychodzi zazwyczaj na 8 godzin z zegarkiem w ręku. Zaczyna o 9, wychodzi o 16 lub 17. Nie ma mowy, musi zrobić całą sesje i koniec. To nie jest tak jak w Polsce, że sesje trwają 20 godzin, bo te gwiazdy nie mają co ze sobą zrobić. Tu jest termin, agenci, czas, studio, światło, ekipa. Nie jest tak, że wszystkie gwiazdy, z którymi mogłem pracować, chciały pracować ze mną. Ale jak już chcą z tobą pracować, to oddają ci się w 100 proc. i nie autoryzują zdjęć. Żadna z gwiazd na świecie nie autoryzuje zdjęć. Dlatego nie pracuję w Polsce - przekonuje
Wyjątkiem jest chyba Anja Rubik, z którą Tyszka zawsze chętnie współpracuje.
Zobacz: Osi nie dała się sprowokować Tyszce. Rzeczowo odpowiedziała na krytykę
Marcin Tyszka i Dawid Woliński razem na Sylwestrze: