Tyszka krytykował blogerki, a sam dostaje ubrania za darmo. Teraz się tłumaczy
Marcin zauważa istotną różnicę miedzy nim a szafiarkami
Marcin Tyszka jest jednym z wielu pogromców blogerek modowych w Polsce. Fotograf krytykuje młode fashionistki na każdym możliwym kroku. Nie podoba mu się m.in. to, że dziewczyny dostają ubrania od popularnych marek za darmo. Przypomnijmy: Tyszka wykorzysta każdą okazję do krytyki blogerek. Tak ostro jeszcze nie było
Teraz sytuacja trochę się zmienia. W rozmowie z "Gwiazdami" ceniony fotograf przyznał, że sam równie często dostaje ubrania od światowych firm w prezencie. Nie chce jednak być porównywany do blogerek, ponieważ wszystko dostaje za wykonaną pracę, a nie za lansowanie się na ściankach:
Pracuję dla najlepszych marek, które ubrania mi wypożyczają albo wysyłają w prezencie. Nie jestem blogerką modową, która dostaje wszystko za darmo. Ja ubrania dostaję dlatego, że zrobiłem dla danej marki kampanię reklamową. To bardzo miłe, że wiele firm chce mnie ubierać. Widać nie jestem aż takim pasztetem - żartuje juror "'Top Model"
To rzeczywiście go tłumaczy?
Zobacz: Przetakiewicz i Tyszka razem na imprezie w Londynie. Marcin pokazał zdjęcia
Marcin Tyszka na Sylwestrze w Bangkoku: