Marcin Bosak opublikował w mediach społecznościowych nagranie, na którym pokazuje, jak wygląda jego twarz po pobiciu. Aktor miał zareagować po tym, jak kierowca popularnej aplikacji przewozowej o mały włos nie potrącił jego młodszego syna i ostatecznie cała sytuacja zakończyła się bijatyką. Marcin Bosak wezwał policję...

Reklama

Marcin Bosak z obrażeniami na twarzy opowiada o pobiciu

Marcin Bosak najwyraźniej spędzał czas z dziećmi w piątkowy dzień, kiedy doszło do szokującej sytuacji, którą aktor ze szczegółami opisał na Instagramie. Marcin Bosak z ranami i obrażeniami na twarzy mówi wprost, że po zwróceniu uwagi kierowcy popularnej aplikacji przewozowej, który miał narazić jego syna na niebezpieczeństwo, nagle został zaatakowany. Gwiazdor "M jak miłość" nie ukrywa, że pojawiło się kilku mężczyzn i "dostał solidne bęcki":

- Właśnie przed chwilą jeden pan, kierowca [...] prawie przejechał mojego młodszego syna. Jak zgłosiłem protest przeciw temu postępowaniu, zaczęła się bijatyka. Nie wiadomo, skąd znalazło się czterech czy pięciu jego kolegów i dostałem solidne bęcki. - wyznał Marcin Bosak na Instagramie.

Instagram / bosak.marcin

Zobacz także: Marcin Bosak i Maria Dębska rozwiedli się po niespełna dwóch latach małżeństwa

Marcin Bosak od razu zgłosił sprawę na policję, a gdy czekał na patrol, w międzyczasie opowiadał o tym, co go spotkało w swojej relacji na Instastory.

Czekam na policję - dodał aktor.

Instagram / bosak.marcin

Po pewnym czasie aktor dodał relację z posterunku, w którym czekał na złożenie zeznań. Marcin Bosak nie ukrywa, że jest zszokowany tym, co się wydarzyło. Padły mocne słowa!

Zobacz także

- Zatrudniacie przestępców. Jestem na policji teraz i będę składał zeznania. Zatrudniacie bandytów - nie ukrywa swojego poruszenia Marcin Bosak.

Instagram / bosak.marcin

Oświadczenie Ubera w związku z sytuacją Marcina Bosaka

Redakcja Party.pl, otrzymała oświadczenie z Biura Prasowego Uber przesłane przez Łukasza Łyczkowskiego o treści:

Firma Uber ma politykę zerowej tolerancji dla przemocy. Jakiekolwiek agresywne zachowanie, spowodowane przez kierowcę lub pasażera, jest nie do przyjęcia i traktujemy je niezwykle poważnie, włącznie z możliwością trwałego zablokowania dostępu do aplikacji dla potencjalnego sprawcy.
Gdy dowiedzieliśmy się o tej sytuacji, natychmiast podjęliśmy czynności wyjaśniające oraz współpracę z Komendą Stołeczną Policji. Po dokładnej analizie udało się ustalić, że sytuacja miała miejsce poza platformą Uber.

Instagram / bosak.marcin
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama