Kilka dni temu obchodziliśmy kolejną rocznicę śmierci Annę Przybylskiej, a teraz media obiegła informacja o kolejnej tragedii jej mamy. Krystyna Przybylska udzieliła wywiadu, w którym wyjawiła, że została oszukana przez znajomą osobę. Wysokość kwoty, którą straciła szokuje.

Reklama

Krystyna Przybylska straciła pieniądze

Już minęło dziewięć lat, odkąd Krystyna Przybylska straciła swoją córkę. Wciąż trudno jej się odnaleźć w rzeczywistości bez swojej pociechy, utrzymuje jednak, że radość odnajduje w dzieciach aktorki, które ją przypominają. Mimo, że przeżyła taką tragedię, jaką jest śmierć własnego dziecka, teraz okazało się, że to nie koniec jej problemów. Mama Anny Przybylskiej udzieliła bowiem wywiadu portalowi "Show News", w którym zdradziła, że straciła aż 800 tysięcy złotych. To właśnie taką sumę pożyczyła mamie asystenta, z którym współpracowała w przeszłości. Podobno ta kwota miała pokryć "podatek od zagranicznego spadku". Tak się nie stało.

- Błagała mnie na wszystkie świętości, żebym jej pomogła. Trudno było mi wyjąć większą kwotę, ze względu na fakt, że było to w okresie pandemii koronawirusa. Musiałam zgłosić w banku ilość potrzebnych pieniędzy, które dostałam w gotówce, bo ta pani nie chciała przelewem. Zaufałam jej, ponieważ jej syn sprawiał wrażenie bardzo uczciwego, więc w ogóle to do mnie nie dociera, że coś takiego mogło mnie spotkać - opowiadała Krystyna Przybylska.

WOJCIECH STROZYK/REPORTER

Zobacz także: Mama Anny Przybylskiej wspomina córkę w dniu 44. rocznicy urodzin córki. "Tęsknimy"

Okazało się jednak, że nie była to jednorazowa pożyczka. Wspomniana matka asystenta zorganizowała bowiem mamie aktorki imprezę-niespodziankę z okazji 70. urodzin. To był pretekst, żeby po raz kolejny pożyczyć pieniądze. Niedługo później okazało się, że Krystyna Przybylska dała się naciągnąć. Jak to zrozumiała? Otóż, kiedy tylko próbowała się skontaktować z tamtą kobietą, bądź jej synem, słyszała niemiłe słowa.

- Straciłam pieniądze oraz zdrowie (...). Ona dobrze wie, że jestem m.in. po dwóch covidach oraz po ciężkiej zatorowości płuc. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam, bo nigdy nie zastraszałam ich. (...) Jestem tym zmęczona, ci państwo żyją z moich pieniędzy jak pączki w maśle - wyznała Krystyna Przybylska.

Kurnikowski/AKPA

Zobacz także: Wyszło, jak wyglądały rozmowy Ani Przybylskiej z córką po diagnozie. Jedna rzecz chwyta za serce

Zobacz także

Mama Anny Przybylskiej powiedziała o całej tej sytuacji swojej koleżance. To ona zmobilizowała Krystynę Przybylską do tego, żeby zgłosić wszystko na policję. Teraz kobiety mają nadzieję, że organy ścigania coś zrobią z tą sytuacją.

- Uważam, że jest to moja wina. Nawet nie chcę się tłumaczyć, bo zaufałam. Zaufałam, pożyczając pierwszą kwotę, pożyczając drugą kwotę. Dziwię się, że nie zapaliła mi się żadna lampka - podsumowała.

Reklama

Trzymamy kciuki za pomyślne rozwiązanie sytuacji!

Tomasz Zukowski/East News/ Michal Wozniak/East News
Reklama
Reklama
Reklama