Reklama

Kilka dni temu jako pierwsi pokazaliśmy zdjęcia uroczej córeczki Anny Wendzikowskiej. Dziennikarka TVN przez kilka miesięcy nie pokazywała twarzy córeczki. Jednak ostatnio na swoim profilu na Instagramie zamieściła fotografie Kornelii. Zobacz: Anna Wendzikowska i Patryk Ignaczak pokazali swoją śliczną córeczkę. Zobaczcie, jaka jest przesłodka!

Reklama

Już kilka dni później w sieci pojawiło się zdjęcie okładki„Gali", na którym również widzimy małą Kornelię. Całą sytuację postanowiła skomentować Karolina Malinowska, która jest mamą trójki chłopców i chętnie publikuje ich zdjęcia na swoim blogu. Byłej modelce nie spodobało się zamieszanie wokół fotografii małej Kornelii. Co napisała na swoim blogu karolinamalinowska.pl?

- Z pewnym zaciekawieniem obserwuję ostatnio zachowanie pewnej celebrytki, która zdecydowała się ujawnić twarz swojej córeczki w mediach społecznościowych wczoraj. Jak to określiła na Jej zasadach. Swoim fanom nie wspomniała tylko, że już w poniedziałek będą mogli zobaczyć Ją i Jej córeczkę na okładce jednego z kolorowych magazynów. Wszytko ok, tylko po co ta cała szopka? Przyznam się Wam, że z wielką ciekawością oglądałam okładkę pierwszej córeczki Angeliny Jolie i Brada Pitta. I zaczęłam się zastanawiać czy jest coś złego w tym, że osoby znane pokazują swoje dzieci? Dla mnie nie. Jeśli mają fajną i szczęśliwą rodzinę- taką, która może być przykładem dla innych, to czemu nie? (...) Pamiętam piękną okładkę „Gali” Justyny Steczkowskiej z Jej córeczką. Pamiętam Anię Przybylską ze swoimi pociechami na okładce „Vivy”. Pamiętam Kasię Skrzynecką, która tak długo czekała na swoje maleńkie szczęście, aby w końcu pokazać nam Alikię. W Polsce mamy różne rodziny, bo i nas spotykają różne sytuacje. Ja jestem z moim mężem 12 lat po ślubie. Czy mam się wstydzić tego, że mam cudowną rodzinę? Uciekać? Zakrywać dziecko pieluchą? (...) Dla mnie o wiele bardziej niezrozumiałe jest pokazywanie się w ‚Playboy’u”, czy kreowanie się na wszystko wiedzącą matkę, w butach o wartości trzech pensji przeciętnego Polaka. Same często chwalimy się fotkami swoich pociech. Najczęściej chwalimy się każdemu, kto ma jeszcze cierpliwość słuchać o naszych dzieciach. Robimy miliony zdjęć. Hitem są sesje zdjęciowe robione dzieciom w pierwszych tygodniach życia i ja się pytam, co w tym złego? Nic. Absolutnie nic.

Zgadzacie się z opinią Karoliny Malinowskiej?

Reklama

Zobacz na Polki.pl: Rodzinna sesja Oliviera Janiaka i Karoliny Malinowskiej z synami

Reklama
Reklama
Reklama