Reklama

Od szeroko komentowanego porodu Małgorzaty Kożuchowskiej minęły już blisko dwa miesiące. Gwiazda postanowiła pokazać się pierwszy raz publicznie na szczególnym wydarzeniu - akcji Szlachetnej Paczki i wspólnym kolędowaniu w Pałacu Prezydenckim. Aktorka zachwyciła wszystkich w kreacji Macieja Zienia. Przypomnijmy: Kożuchowska w pięknej kreacji PIERWSZY RAZ publicznie po porodzie

Reklama

Była to też pierwsza okazja dla dziennikarzy, aby porozmawiać ze świeżo upieczoną mamą. Wśród nich była Agnieszka Jastrzębska, która przepytała Kożuchowską od A do Z przed kamerą Dzień Dobry TVN. Aktorka nie ukrywa, że od narodzin dziecka nie jest łatwo opuszczać jej dom i robi to tylko na wyjątkowe okazje. Podkreśla też, że macierzyństwo sprawiło, iż jest spokojniejsza, co pokrywa się z tym, o czym jeszcze w trakcie ciąży opowiadały jej koleżanki i inne mamy.

Trudno się wyrwać z domu, a poza tym chęci są inne. To wydarzenie, które mi się przytrafiło w tym roku jest taką kotwicą, która trzyma mnie w domu, ale są szczególne okazje - papieżowi i prezydentowi się nie odmawia, więc jestem tutaj. Trochę się denerwuję, ale to jest prawda co mówią wszystkie mamy i wszystkie koleżanki, że człowiek troszeczkę patrzy na świat z innej perspektywy. I rzeczywiście coś takiego jest. Ja jestem człowiekiem, który zawsze się tremuje, a dziś jestem z maluchem tutaj, więc dla mnie największym stresem było to, czy ja będę potrafiła połączyć oba te zadanie czyli i bycie mamą, i karmienie, i żeby maluch nie płakał, ale jednocześnie też profesjonalnie wywiązać się z zadania, które miałam do wykonania tutaj. Ale przyznaję, że jest jakiś większy spokój, nie wiem na czym to polega, ale chyba po prostu jakieś skrzydło anioła cię muska (śmiech) - wyznała rozpromieniona w Dzień Dobry TVN.

Aktorka była zaskoczona ogromnym zainteresowaniem medialnym jej ciążą, ale tłumaczy, że dla dobra dziecka starała się zachować spokój i nie dać się sprowokować tabloidom.

Starałam się podejść do tego normalnie, oczywiście było to dla mnie wielkie szczęście, ale jak każda kobieta chciałam przeżyć ten czas w spokoju. Dla dobra dziecka starałam się nie poddać wielkim emocjom i nie wkręcić w te wszystkie medialne tryby - wyjaśnia.

Kożuchowska skomentowała również doniesienia o nowej diecie, którą według kolorowej prasy, miała zacząć stosować po porodzie.

Wiem, co to jest dieta św. Hildegardy, ale znam ją jako dietę leczniczą. Św. Hildegarda to wyjątkowa postać, Leonardo da Vinci w zakonnej spódnicy. Jednak biorąc pod uwagę kondycję mamy karmiącej przechodzenie na dietę byłoby głupotą, na to sobie raczej nie pozwalam. Uspokajam wszystkich - odżywiam się racjonalnie - zapewnia.

Małgorzata nie ukrywa, że z uwagi na narodziny syna, tegoroczne święta będą dla niej wyjątkowe. Nazywa go nawet "wymarzonym prezentem".

Tak, te święta będą wyjątkowe. Jak sobie o tym myślę to się wzruszam, w ogóle chyba się łatwiej teraz wzruszam niż do tej pory, nie wiem czy to dobrze czy źle... Oczywiście to był taki wymarzony prezent od losu, dostałam go - nie wiem czym sobie zasłużyłam, widocznie mam jeszcze jakieś zadanie do wypełnienia. Myślę, że będziemy się razem cieszyć tym prezentem - tłumaczy.

Gwiazda skorzystała też z okazji i podziękowała fanom za słowa wsparcia.

Bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, życzliwość i gratulacje. Jak wiedzą wszystkie świeżo upieczone mamy, te pierwsze dni i tygodnie nie należą do najłatwiejszych. Są oczywiście wspaniałe, ale i trudne, więc to wsparcie jest bardzo ważne i rzeczywiście się tego nie spodziewałam - wyznała.

Też kibicowaliście jej w trakcie ciąży?

Zobacz: Kożuchowska kupiła wózek dla syna za małą fortunę. Taki sam miały dzieci Angeliny

Reklama

Małgorzata Kożuchowska pierwszy raz po porodzie:

Reklama
Reklama
Reklama