Sablewska miała dosyć Mariny!
"Nie ukrywam, że nosiłam się z zamiarem zakończenia współpracy z Mariną Łuczenko". Przeczytaj całe oświadczenie!
Jak podano dziś w "Dzień Dobry TVN", Maja Sablewska i Marina Łuczenko miały spotkać się w sobotę by porozmawiać o ich współpracy. Jednak Marina wydała w weekend oświadczenie w którym mówi, że zrywa współpracę z jurorką X-Factor z powodu zaniedbań jakich miała dopuścić się Sablewska.
Jak się okazuje nie tylko Łuczenko miała wątpliwości co do współpracy. Sablewska w swoim oświadczeniu, które dziś opublikowano w jednym z portali, twierdzi, że to ona chciała zerwać z podopieczną współpracę! Trzeba przyznać, że rzadko zdarza się, żeby to menager miał dość - okazuje się jednak, że Marina podobno nie dotrzymywała umówionych terminów, a to według Mai wpływa na jej wizerunek jako menadżerki.
Przeczytajcie oświadczenie przesłane do portalu:
"Odnosząc się do wydanego przez moją byłą klientkę Marinę Łuczenko kuriozalnego oświadczenia dot. rezygnacji ze współpracy, uprzejmie informuję, że: w ostatnim czasie, wbrew naszym wspólnym ustaleniom Marina Łuczenko skupiała się niemal wyłącznie na życiu osobistym, a nie na pracy i twórczości artystycznej.Nie dotrzymała m.in. ustalonych wcześniej terminów i zobowiązań związanych z oddaniem materiału na jej debiutancką płytę, tym samym podważając mój profesjonalizm i wystawiając na szwank moją dobrą opinię w środowisku muzycznym.
Nie ukrywam, że nosiłam się z zamiarem zakończenia współpracy z Mariną Łuczenko i zaprzestania dalszego inwestowania w jej karierę, nie widząc szansy na realizację jej ambicji artystycznych i finansowych. Nie mogę też pozwolić, by ktokolwiek, a zwłaszcza debiutująca wokalistka, która dzięki mojej pracy zaistniała na scenie muzycznej, bezpodstawnie oskarżała mnie o działanie na jej niekorzyść.
Dodam, że mój udział w programie X Factor w najmniejszym stopniu nie kolidował ze zobowiązaniami zawodowymi wobec Mariny Łuczenko.
Jako jurorka programu X Factor jestem dumna i szczęśliwa, że zaryzykowałam i przyjęłam propozycję stacji TVN. Biorę udział w czymś, co na pewno zmieni polską scenę muzyczną. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, co usłyszałam i zobaczyłam na castingach. Nie ukrywam, że co najmniej kilka osób z programu zwróciło moją uwagę - już wiem, że czeka mnie dużo pracy.
Wierzę w to, że dzięki m.in. mnie i ogromnemu wsparciu TVN polską scenę muzyczną czeka w najbliższych latach prawdziwa rewolucja. Chciałabym być świadkiem tego, że doczekamy się w końcu Gwiazdy co najmniej europejskiego formatu. Wiem, że jest to możliwe, bo widziałam, jak zdolni i obdarzeni fantastyczną osobowością są ludzie w naszym kraju.
Od kilku tygodni, wraz z moją wspólniczką, osobą dobrze znaną ze swych dokonań na rzecz polskiej branży muzycznej, znającą zasady funkcjonowania show-biznesu na rynku amerykańskim, pracujemy nad zbudowaniem firmy managerskiej. Firma będzie nowym zjawiskiem na polskim rynku muzycznym. Karierą Artysty zajmiemy się kompleksowo, a podpisana pomiędzy nim a managementem umowa będzie opierała się nie tylko na zaufaniu managera do wykonawcy, jak bywało do tej pory i co niestety zawiodło, ale także na pełnym zaufaniu Artysty wobec managera będącego gwarantem profesjonalizmu i dobrej woli, a co za tym idzie - pełnego sukcesu. Gdzie jedynym mentorem zawodowym Artysty będzie jego manager.
Chcemy wprowadzić światowe standardy w pracy z Artystami, maksymalnie wykorzystując ich potencjał. Dla debiutantów praca z nami będzie furtką do prawdziwej kariery. Nie oglądając się wstecz, pełna optymizmu życzę wszystkim wielu pięknych muzycznych wrażeń."
Myślicie, że mimo wszystko mało znana Marina poradzi sobie na muzycznym rynku?