Magdalena Stępień w poruszającym wywiadzie po śmierci synka. "Dla mnie życie się skończyło"
Magdalena Stępień w rozmowie z jednym z portali wyjawiła, jak teraz wygląda jej codzienność. "Każdy dzień jest walką o to, żeby wstać z łóżka, żeby pójść do pracy" - mówi mama zmarłego Oliwierka.
Od śmierci Oliwierka Rzeźniczaka minęło już trzy miesiące. Magdalena Stępień niedawno wróciła do mediów społecznościowych i często dzieli się w nich swoim bólem po stracie synka. Teraz postanowiła udzielić wywiadu, w którym wyjawiła, jak teraz wygląda jej życie. Modelka zgodziła się na rozmowę, bo chce w ten sposób wesprzeć inne matki, które podobnie jak ona straciły dziecko. Ten wywiad naprawdę mocno chwyta za serce...
Magdalena Stępień o życiu po śmierci Oliwierka. "Myślałam, że umrę z bólu"
Synek Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka odszedł 27 lipca 2022 roku - Oliwierek przegrał walkę z nowotworem wątroby. Chłopiec żył tylko roczek. Niedawno Magdalena Stępień przeżywała trzeci miesiąc od straty synka i nie ukrywała, że dalej jest jej bardzo ciężko. Teraz zbliża się 1 listopada, kiedy to wszyscy będziemy wspominać naszych zmarłych i odwiedzać ich groby. Dla mamy zmarłego Oliwierka będzie to naprawdę trudne przeżycie. W rozmowie z portalem Ohme.pl modelka wyjawiła, że na razie nawet trudno jest jej sobie wyobrazić ten dzień.
- [...] Szczerze, nie wyobrażam sobie tego dnia i na razie staram się odpychać plany w swojej głowie. Na samą myśl napływają mi łzy do oczu. Pójdę i tam będzie mój syn, a przecież rok temu był jeszcze ze mną… - przyznała szczerze Magdalena Stępień w rozmowie z portalem Ohme.pl.
Zobacz także: Magdalena Stępień w poruszającym wpisie zwraca się do zmarłego Oliwiera: "Dziękuję synku, że..."
W dalszej części rozmowy Magdalena Stępień wyznała, że w tych trudnych chwilach może oczywiście liczyć na ogromne wsparcie ze strony najbliższych. Modelka po śmierci synka spotyka się również z psychologiem i dużo się modli. To pomaga jej przeżyć te jakże trudne chwile i choć trochę ukoić jej ból. Magdalena Stępień nie ukrywa również, że dużo płacze, bo jak przyznaje, w ten sposób "wypłakuje swój smutek".
- [...] spotykam się z psychologiem raz lub dwa razy w tygodniu. Dużo się modlę. To trzyma mnie przy życiu, bez tej modlitwy nie dałabym rady. Psycholog towarzyszy mi w żałobie, ale i tak mam poczucie, że pustka po dziecku pozostaje… na zawsze. To jest taki ciężar, który trudno się dźwiga. Wiele matek mówi, że mnie podziwia. Prawda wcale nie jest taka, że jestem silna. Wieczorami non stop płaczę. Tęsknię za małym, wspominam go. Wolę jednak przeżyć tę żałobę, opłakując śmierć syna, bo wtedy wypłakuję ten cały smutek w sobie - dodała w rozmowie z portalem Ohme.pl.
Zobacz także: Magdalena Stępień odpowiada na zarzuty Jakuba Rzeźniczaka i apeluje: "Zostaw moją osobę w spokoju"
Magdalena Stępień wyznała również, że tuż po śmierci Oliwierka była w naprawdę fatalnym stanie. Jak się okazało, synek odszedł na jej rękach.
- Było ze mną wtedy bardzo źle. Myślałam, że umrę z bólu. To był taki ból w sercu, że tego się nie da opisać, człowiek tylko myśli: "Zaraz umrę, zaraz będę z nim". Nic mi nie pomagało… [...] Rozmawiamy z panią psycholog o tym, jak poradzić sobie z tragedią, z traumą, bo Oliwier odszedł na moich oczach i rękach. To dziecko było przy mnie, ja to wszystko widziałam i to są takie obrazy w głowie i wspomnienia, których matka nie potrafi wymazać z pamięci - wyznaje Magdalena Stępień.
Modelka przyznała także, że w poradzeniu sobie z obecną sytuacją, pomaga jej praca. Nie ukrywa jednak, że mimo wszystko po śmierci Oliwierka tak naprawdę "wszystko straciło dla niej sens".
- Żałoba będzie ze mną całe życie. Trudno odnaleźć mi się w tej nowej rzeczywistości, bo wcześniej spędzałam z dzieckiem 24 godziny na dobę, walczyłam w szpitalach o jego życie. A teraz, kiedy ten mały człowiek odszedł i go nie ma, wszystko straciło dla mnie sens.
Zobacz także: Magdalena Stępień w poruszającym wyznaniu: "Strata dziecka zmienia nas"
Na koniec Magdalena Stępień dodała, żeby doceniać każdą chwilę w życiu, bo jest ono niezwykle kruche. Wywiad zakończyła dramatycznymi słowami: "dla mnie życie się skończyło".
- [...] Każdy dzień jest walką o to, żeby wstać z łóżka, żeby pójść do pracy. Ktoś, kto tego nie przeżył, nigdy mnie nie zrozumie. Dlatego wszystkim rodzicom chcę powiedzieć, żeby się cieszyli z tego, co mają, bo życie bywa kruche i przewrotne. Doceniajcie każdą chwilę, nie narzekajcie, że dziecko płacze i nie śpi w nocy. Ja bym oddała wszystko, żeby nie spać w nocy, a cieszyć się i mieć Oliwiera obok. [...] Życie jest kruche, a choroba może przyjść nagle. U nas przyszła nagle, bo Oliwier urodził się zdrowym dzieckiem. Zachorował, a po jego śmierci dla mnie życie się skończyło - mówi szczerze modelka.
Magdalenie Stępień życzymy dużo wytrwałości i siły w tym jakże trudnym czasie... Całą rozmowę z modelką możecie przeczytać tutaj.