Reklama

Po śmierci ukochanego synka Magdalena Stępień otworzyła w mediach i udzieliła kilku wywiadów, w których mówi o swoich dramatycznych doświadczeniach i emocjach. Była uczestniczka "Top Model" nie ukrywa, że nadal cierpi, ale wraca do życia i podejmuje się nowych wyzwań. Angażuje się także w pomoc kobietom, które mierzą się z podobną tragedią. Intensywny czas pomaga jej w okresie żałoby. Modelka właśnie pojawiła się w podcaście "Zdanowicz. Pomiędzy wersami", w którym rozliczyła się z hejtem, jaki wylał się na nią, gdy zorganizowała zbiórkę na leczenie Oliwierka. Przyznała, że słyszała wiele kłamliwych teorii i zaznaczyła, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

Reklama

Magdalena Stępień o hejcie: "Już słyszałam różne wersje, że za te pieniądze kupiłam sobie mieszkanie, auto"

Magdalena Stępień w podcaście "Zdanowicz. Pomiędzy wersami" przypomniała o nagonce, jaka pojawiła się w mediach społecznościowych, gdy ruszyła ze zbiórką na kosztowną terapię synka w Izraelu. Podkreśliła, że nie czuje, by musiała tłumaczyć się osobom, które zarzucały jej malwersacje finansowe.

Zobacz także: Magdalena Stępień wraca do życia: "Szykuje się bardzo intensywnie"

EOS

Nie będę się tłumaczyła tym ludziom — zaczęła.

Później zdradziła, że w sferze publicznej pojawiło się wiele kłamliwych i krzywdzących teorii na temat tego, co zrobiła z pieniędzmi, które otrzymała. Zarzucano jej nawet, że ze środków ze zbiórki kupiła sobie mieszkanie i samochód.

Ja wiem, że nie zrobiłam niczego złego. Ja zrobiłam wszystko tak, jak powinnam być (...). Już słyszałam różne wersje, że za te pieniądze kupiłam sobie mieszkanie, auto. Dla mnie jest to kompletny dramat. Nie wiem, jakim człowiekiem trzeba być, żeby tak myśleć. Czy byłabym w stanie na oczach całej Polski, wiedząc, jak medialny jest ten rak? Złośliwość ludzi nie zna granic, ja już się do tego przyzwyczaiłam. Wiem, na co poszły te pieniądze, na leczenie mojego dziecka i ratowanie jego życia. Ale ludzie widzą to, co chcą widzieć — wyjaśniła.

KAMIL PIKLIKIEWICZ, East News

W dalszej części rozmowy Magdalena Stępień wyznała, że nie pogodziła się ze stratą syna i nie robi sobie nadziei na szybką zmianę tego stanu. Dodała jednak, że zamierza skupić się na swoim życiu.

East News/KAMIL PIKLIKIEWICZ

Z tego, co wiem, to nawet po kilku dobrych latach nie jesteś w stanie się pogodzić, dalej płaczesz. Ja się nie szykuję, że będzie łatwiej. Będzie ciężko, ale jakoś żyć trzeba będzie — stwierdziła.

W podcaście padło wiele gorzkich słów na temat straty. Modelka wyjaśniła, że choć jej świat się zawalił, to ma motywację, by każdego dnia walczyć o siebie. Robi to dla swoich bliskich oraz zmarłego synka.

Strata dziecka to jest taki moment, kiedy umiera cząstka ciebie razem z dzieckiem. Cały świat się zawala. Próbujesz się podnieść dla siebie i dla innych, dla swojego anioła w niebie, próbujesz walczyć i działać dalej, ale już to życie takie nie jest. Ja na tę chwilę nie mam wielkich marzeń — wytłumaczyła.

Zobacz także: Magdalena Stępień o żalu do Jakuba Rzeźniczaka: "Ten człowiek jest dla mnie obojętny"

Reklama

Była uczestniczka "Top Model" nie boi się poruszać w mediach trudnych tematów. Niedawno Magdalena Stępień ujawniła, jaki ma kontakt z Jakubem Rzeźniczakiem po śmierci syna.

Reklama
Reklama
Reklama