Magdalena Kumorek nie wierzyła w śmierć swojego ojca: "Stworzyłam w głowie historię"
Aktorka obchodzi dziś urodziny. Magdalena Kumorek osiągała zawodowe sukcesy, jednak w dzieciństwie przeszła traumatyczne zdarzenie.
Magdalena Kumorek w jednym z wywiadów opowiedziała o śmierci swojego ojca. Okazało się, że choć aktorka widziała łzy najbliższych, nie wierzyła, że jej tata odszedł na zawsze. Tkwiła w tym przekonaniu przez wiele lat. Przypominamy poruszające wyznanie aktorki.
Magdalena Kumorek wspomina śmierć ojca
Magdalena Kumorek urodziła się 14 sierpnia 1979 roku w Pyskowicach. Jej rodzinny dom w Gliwicach był dobrze zorganizowany oraz bezpieczny, a ona wychowywała się w otoczeniu kochających rodziców i starszego brata. Wszystko zmieniło się wtedy, gdy miała 13 lat. Wówczas zmarł jej uwielbiany tata. Okazało się, że przyszła aktorka nie potrafiła w to uwierzyć i w głowie tłumaczyła sobie jego nieobecność w całkiem inny sposób.
- Stworzyłam w głowie historię, że na pewno był uwikłany politycznie i musiał zniknąć, a jego śmierć została sfingowana. Mimo że wiele razy widziałam łzy mamy, brata, naprawdę długo wierzyłam, że ojciec żyje i któregoś dnia stanie w drzwiach i powie: "Już nie muszę się ukrywać" - mówiła Magdalena Kumorek w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Zobacz także: Magdalena Kumorek i jej przepis na szczęście w szczerym wywiadzie
Aktorka wyznała, że jej wyimaginowana historia nie była chwilowym odruchem obronnym dziecka przed dramatyczną wiadomością. Okazało się, że Magdalena Kumorek trzymała się tej wizji przez wiele lat i dopiero jako dorosła kobieta przestała czekać na ojca.
- Podtrzymywałam w sobie tę iluzję do osiemnastego roku życia i z nikim się nią nie dzieliłam - zdradziła.
Później doceniła zachowanie mamy, która po śmierci męża "stawała na rzęsach", by dom funkcjonował jak kiedyś. Korzystała z pomocy rodziny i - jak podkreśliła gwiazda "Przepisu na życie" - "Nie przelewała smutku na dzieci".
Zobacz także: Magdalena Kumorek wyznaje: "Piję, palę, jestem niegrzeczna"
Warto dodać, że nie była to jedyna taka sytuacja w życiu Magdaleny Kumorek. Jako mała dziewczynka śpiewała w zespole dziecięcym i grała na fortepianie, ale też przejawiała spory talent aktorski. W jaki sposób? Otóż tworzyła własną rzeczywistość i wymyślała przed znajomymi wydarzenia, które rzekomo miały się odbywać w jej życiu.
- Dużo kłamałam, a nawet wymyślałam sobie równoległe rzeczywistości. Miałam wewnętrzną potrzebę odgrywania czegoś więcej, niż było moim udziałem. W przedszkolu opowiedziałam wszystkim paniom, że mój brat miał wypadek, leży w szpitalu i jego dni są policzone. Kiedy mama przyszła mnie odebrać, wszyscy pytali, co się stało i jak jej pomóc. (...) W wieku 15 lat zaczęłam się nawet zastanawiać, czy nie jestem chora psychicznie. Tyle razy obiecywałam sobie, że nie będę już kłamać, ale to było silniejsze ode mnie. Kiedy ktoś ze znajomych znajdował lukę w moich opowieściach, szybko musiałam wymyślać nowe, żeby nie stracić uznania w oczach kolegów i koleżanek - mówiła Magdalena Kumorek w rozmowie z mmsilesia.pl.
Jesteście zaskoczeni?