Reklama

Magda Mielcarz na co dzień mieszka w Los Angeles, gdzie poświęca się wychowywaniu dziecka. Ostatnio jednak częściej przebywa w Polsce, a to z uwagi na powrót do The Voice. Piękna prowadząca myśli też o swojej innej pasji - pracuje bowiem nad debiutancką płytą. Przypomnijmy: Mielcarz znalazła nowy pomysł na siebie. Powrót do "The Voice" to początek

Reklama

Gwiazda bardzo chwali sobie życie w Stanach. W najnowszym wywiadzie rozpływa się nad zaletami mieszkania za Oceanem - twierdzi, że jest tam szanowana odmienność, a tolerancja jest na porządku dziennym. Co innego w Polsce. Magda wspomina przykry incydent, którego była świadkiem. Wspomina sytuację, w której widziała, gdy czarnoskóry mężczyzna był obrzucany wyzwiskami.

Uwielbiam taką otwartość na inność i to w różnym tego słowa znaczeniu. Tam można być sobą, niezależnie od tego jak się wygląda, szacunek dla odmienności jest mocno obecny. Gdy przyjeżdża się do Europy, czy Polski, można się spotkać z przykrym, bolesnym wręcz doświadczeniem. Sama parę dni temu byłam świadkiem jak czarnoskóry chłopak został zwyzywany na ulicy - wspomina w rozmowie z TVP Info Mielcarz.

Mielcarz nie wyklucza jednak, że kiedyś wróci do Polski na stałe.

Teraz Los Angeles jest dla mnie wygodne z wielu względów, ale przyjdzie taki czas, kiedy będę się chciała spakować i przenieść do Polski. Tu wracam zawsze, tu się czuję swojsko. Tu wracają mi wszystkie wspomnienia z lat dziecinnych, tu jestem u siebie - zapewnia.

Też byliście świadkami takich sytuacji?

Zobacz: Górniak pożyczyła Mielcarz ubrania. Zobaczcie jak ją wystylizowała

Reklama

Magdalena Mielcarz na prezentacji ramówki TVP:

Reklama
Reklama
Reklama