Maciej Orłoś wróci do "Teleexpressu"? Rozwiał wątpliwości fanów
Dziennikarz skomentował informacje, czy po zmianie władzy będzie mógł znów pracować w TVP. Odpowiedź Macieja Orłosia może zaskoczyć.
Nie milkną emocje wokół wyborów parlamentarnych. Chociaż odbyły się one już kilka dni temu, wyniki ucieszyły wiele osób. Wydaje się, że do tej grupy nie należą pracownicy TVP, którzy już niebawem mogą pożegnać się ze swoimi posadami. Niektórzy jednak mogą na tej zmianie skorzystać, jak np. Maciej Orłoś. Czy dziennikarz wróci do prowadzenia "Teleexpressu"?
Maciej Orłoś o powrocie do TVP
Po tym, jak przez ostatnich osiem lat Telewizja Polska stała się - jak mówią politycy - tubą propagandową partii rządzącej, opozycja chce niebawem wprowadzić w niej zmiany. Jak tylko obejmie rząd i dojdzie do władzy, bardzo możliwe, że duża część osób straci pracę. Warto jednak dodać, że przez ostatnie lata wielu ludzi rozstało się z TVP ze względu na treści, jakie przekazywała stacja. Jedną z takich osób był Maciej Orłoś, twarz kultowego programu "Teleexpress".
Z TVP odszedłem 31 sierpnia 2016. Niektórzy myślą, że mi podziękowano, ale nie - to ja podziękowałem. Nie chciałem firmować twarzą telewizji, która manipuluje widzami, łamie zasady etyki dziennikarskiej, a (niektórym) dziennikarzom kręgosłupy
Zobacz także: Maciej Orłoś znalazł szczęście u boku młodszej ukochanej. Wciąż czeka na rozwód z trzecią żoną
Teraz internauci zastanawiają się, czy dziennikarz wróci do telewizji. Choć na swoim Instastory wyznał: "Mnóstwo osób pyta mnie, czy w tej sytuacji wrócę do Teleexpressu. Odpowiedź na razie może być tylko jedna: pożyjemy, zobaczymy", to redaktorzy "Plejady" postanowili dopytać go o szczegóły. Maciej Orłoś wówczas zdobył się na szczerą odpowiedź.
To, czy wrócę do pracy w telewizji publicznej, zależy od wielu czynników. Gdy ktoś mnie pyta o powrót do ''Teleexpressu'', odpowiadam, że prawdopodobieństwo jest dziesięcioprocentowe. Na razie nie mam pojęcia, jak może zmienić się Telewizja Polska pod rządami nowej władzy, jaki będzie pomysł na jej uzdrowienie. Jestem w zupełnie innym miejscu, prowadzę kanał na YouTubie, ale wywodzę się z telewizji. I w tej sytuacji właściwie mógłbym pomyśleć o powrocie. Wychodzę z założenia, że nigdy nie należy mówić nigdy. Wszystko zależy od tego, na jakich odbyłoby się to zasadach. Na razie trudno powiedzieć cokolwiek, ale mogę sobie taki powrót wyobrazić
W dalszej części rozmowy powiedział, że "odzyskanie wiarygodności mediów publicznych jest możliwe, ale wymaga czasu i niezwykle rozważnego podejścia do tematu". Dodał, że ma nadzieję, że nadejdzie to jak najszybciej i nowy rząd stanie pod tym względem na wysokości zadania. Dziennikarz podkreślił jednak, że osoby, które przez ostatnie lata pracowały w TVP, po zmianie władzy mogą mieć problem ze znalezieniem zatrudnienia.
Jeśli ktoś kompletnie nic nie robił, by się przeciwstawić tej propagandzie i językowi nienawiści, a był wręcz tego częścią, może mieć teraz problem. Granice zostały dawno przekroczone, również w rozrywce i tzw. morning show. Wszyscy ci ludzie pracujący w TVP i uczciwie podchodzący do roli mediów publicznych, typu Tomasz Kammel, dawno powinni byli powiedzieć ''dość''. Oczywiście o te osoby mogą się upomnieć media sprzyjające prawej stronie (...), natomiast nie wyobrażam ich sobie w mediach głównego nurtu. To ludzie kompletnie niewiarygodni. Trudno ich nawet nazwać dziennikarzami
Ma rację?