Tomasz Ciachorowski komentuje swoje odejście z "M jak miłość". "Żegnam się z serialem na zawsze"
Tomasz Ciachorowski komentuje swoje odejście z "M jak miłość". "Żegnam się z serialem na zawsze"
Stało się. Artur Skalski zginął z rąk Olka w "M jak miłość". Przez cztery lata czarny charakter psuł krew Izie, Marcinowi i stał się chory z miłości... W roli Artura świetny Tomasz Ciachorowski, który wprowadził nową jakoś "złych postaci" do polskich seriali.
Co myśli o sowim odejściu aktor? Artur musiał umrzeć? Tomasz Ciachorowski udzielił wywiadu tylko nam! Zapraszamy do czytania.
Jak się czujesz w dniu emisji ostatniego odcinka "M jak miłość" z Tobą w roli głównej?
Tak naprawdę pożegnałem się z Arturem już w maju, bo wtedy kręciliśmy ostatnią scenę z nim. Dziś oglądałem "M jak miłość" w odświętnym nastroju. Ale zaskoczony jestem, że odbieram ostatnio same pozytywne komentarze na temat Skalskiego, a przecież nie była to do tej pory postać budząca sympatię. To pokrzepiające dla mnie, że to co robiłem przez cztery lata na tyle ludzi zelektryzowało, że długo mnie nie zapomną. Wiem, że nie byłem lubiany jako Skalski, ale budziłem zainteresowanie. A dla aktora mieć taki materiał do grania to czysta przyjemność. I nawet jak miałem sceny w Grabinie to Teresa Lipowska powiedziała mi - "jak ja bym chciała grać takie tematy jak pan". Dla mnie to komplement.
1 z 4
Takiego czarnego charakteru jak Artur jeszcze chyba nie było w polskich serialach.
Takie postaci są potrzebne w serialach, bo nakręcają fabułę i dają się wykazać pozytywnym bohaterom. Ale Artur ewoluował nie był taki podły jak na końcu. Chyba scenarzyści dostrzegli we mnie jakiś rys psychopaty i stwierdzili, że będę pasował (śmiech).
Zobacz także: Artur to czarny charakter wszech czasów? Przypominamy jego... najgorsze momenty w "M jak miłość"
2 z 4
Czułeś, że Artur źle skończy?
Tak, wcześniej czy później musiało do tego dojść. Choć główna scenarzystka brała pod uwagę wewnętrzną przemianę Artura. Ale widocznie uznano, że ma już tyle na sumieniu, że nie da się tego już odkręcić.
3 z 4
A może ta rola już ci ciążyła? Dostawałeś też sporo hejterskich wiadomości.
Byłem czasem zaniepokojony wręcz napastliwymi komentarzami pod moim adresem. Niektórym myliła się fikcja z prawdziwym życiem. Ale choć Artur budził czasem wręcz niezdrowe emocje, to uznałem, że najwyraźniej gram przekonująco tę postać. Wiem jak to brzmi, ale dobrze się czuję grając takie role.
4 z 4
To może chciałbyś wrócić jako brat bliźniak Artura, czy jako duch?
I sprawić by Iza miała koszmary nocne... (śmiech). Nie sądzę by scenarzyści pokusili się o takie rozwiazanie. Choć czasem bywa, że pojawia się sobowtór danego bohatera. Są to jednak sytuacje raczej nieprawdopodobne, więc myślę że nie tym razem. Żegnam się z serialem na zawsze, ale za to z bardzo dobrymi wspomnieniami.
content:0_122151,0_122090:CMNews