Reklama

Luke Perry, amerykański aktor który zdobył ogromną popularność dzięki roli Dylana w serialu "Beverly Hills, 90210", nie żyje! Gwiazdor zmarł w wyniku rozległego udaru, którego doznał w ubiegłym tygodniu - podaje TMZ.

Reklama

Jak pisze amerykański portal, Luke odszedł w poniedziałek rano, w St. Joseph's Hospital in Burbank. Według tej relacji, umierał otoczony najbliższymi - były przy nim dzieci Jack i Sophie, narzeczona Wendy Madison Bauer, była żona Minnie Sharp, matka Ann Bennett, ojczym Steve Bennett, brat Tom Perry, siostra Amy Coder i inni członkowie bliskiej rodziny.

Zobacz także: Odszedł Luke Perry, Dylan z "Beverly Hills, 90210"! Jak dziś wyglądają inni aktorzy serialu?

Luke Perry, przyczyny śmierci

Luke Perry trafił do szpitala w ubiegłą środę rano. Według relacji paramedyków, które trafiły do amerykańskich mediów, gdy przybyli na miejsce Luke odpowiadał i reagował. Jednak potem jego stan się szybko pogorszył. Miał rozległy udar mózgu. Lekarze walczyli długo, mając nadzieję, że jego stan się poprawi. Niestety, obrażenia jakie spowodował udar były zbyt duże.

Aktor stał się gwiazdą na początku lat 80, dzięki bardzo popularnemu wówczas serialowi. Potem mógł już przebierać w rolach. W ostatnich latach występował w popularnym show "Riverdale". Zagrał też rolę w najnowszym filmie Quentina Tarantino "Once Upon a Time in Hollywood", który niebawem ma trafić do kin.

Luke zdobył ogromną popularność dzięki serialowi "Beverly Hills, 90210"

ONS
Reklama

Aktor w ubiegłym tygodniu trafił do szpitala.

East News
Reklama
Reklama
Reklama