Jak umarł Michael Jackson? Winę ponosi lekarz
Czy po 6 latach tajemnica jest już rozwikłana?
Właśnie mija szósta rocznica śmierci genialnego artysty, nazywanego "królem muzyki pop" Michaela Jacksona. Gwiazdor odszedł 25 czerwca 2009 roku, mając zaledwie 50 lat. Jego przedwczesne odejście wstrząsnęło całym światem. Jackson miał miliony fanów na całym świecie. Jego śmierć do dziś owiana jest pewną tajemnicą. Dlaczego do niej doszło? Zobacz też: Szok! Tak wyglądał dom Michaela Jacksona w dniu śmierci [FOTO]
W "Fakcie" znalazł się obszerny artykuł, wyjaśniający przyczynę śmierci Jacksona. Artysta odszedł na skutek podania byt dużej dawki Propofolu, silnego leku o działaniu usypiającym. Winę ponosi lekarz artysty - Conrad Murray, który został skazany na cztery lata więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci. Jackson podobno przyjmował zastrzyki z tego leku codziennie. Tylko dzięki nim był w stanie zasnąć.
Na łamach tabloidu napisano:
Jak wynika z zeznań lekarza, na jakiś czas przed tym tragicznym zdarzeniem zmniejszył on o połowę dawkę Propofolu podawanego gwiazdorowi. Do zastrzyku dodał natomiast inne leki psychotropowe m. in. Lorazepam i Midazolam. To przez te substancje Jackson przestał oddychać feralnej nocy z 24 na 25 czerwca. Reanimacja rozpoczęta przez doktora Murray'a nie pomogła.
To niepowetowana strata dla światowej muzyki rozrywkowej. Michael Jackson odszedł w przededniu planowanego powrotu na scenę.
Zobacz na Polki.pl: Dzieci Michaela Jacksona pójdą do szkoły