Reklama

Wczoraj gościem Tomasza Lisa był Kuba Błaszczykowski. Piłkarz promował swoją autobiografię pt. „Kuba”, która swoją premierę miała 20 maja. A trzeba przyznać, że jego życie to gotowy scenariusz na film. W swojej książce piłkarz Borussi Dortmund dużo pisze o tragicznej śmierci mamy, która została zamordowana przez ojca Kuby. Do tragedii doszło na oczach Błaszczykowskiego, który miał wtedy zaledwie 11 lat.

Reklama

“Wydaje mi się, że dla każdego z nas najważniejszą osobą jest mama i tak samo było w moim przypadku. Mimo ze straciłem mamę w wieku 11 lat, to potem starałem się to sobie tłumaczyć w ten sposób, że ona dalej jest ze mną, chociaż już nie fizycznie. (…) Dlatego starałem się spełniać również jej marzenia”, powiedział Błaszczykowski w programie “Tomasz Lis na żywo”.

Życie Kuby zmieniło się z dnia na dzień. Stracił matkę, a jego ojciec trafił do więzienia. Nastolatkiem zajęli się babcia i wujek.

“Czas nie jest w stanie uleczyć tych ran. Im człowiek jest dojrzalszy, tym bardziej jest świadomy, co stracił. Ale przez to człowiek staje się też silniejszy. Codzienne problemy nie maja dzięki temu na mnie takiego wpływu”, mówił Kuba.

Reklama

Prosto ze studia telewizyjnego, Kuba Błaszczykowski wrócił na zgrupowanie kadry narodowej, która w sobotę rozegra mecz z Gruzją. Patrząc na karierę Kuby nie wątpimy, że film o jego życiu móglby być kinowym hitem. Kto waszym zdaniem mógłby zagrać Błaszczykowskiego? Nam troche przypomina Kubę Wesołowskiego.

Reklama
Reklama
Reklama