W marcu 2013 roku Ania Przybylska została honorowym dawcą szpiku DKMS Polska (zobacz więcej). Z tej okazji odbyła się wówczas oficjalna konferencja, podczas której gwiazda zachęcała innych do wspierania i dołączania do grona osób, które mogą pomóc uratować życie chorych na białaczkę. Gwiazda od lat wspierała tego typu akcje, i w zasadzie tylko w tego typu celach gościła na okolicznościowych bankietach. Najważniejsza była dla niej rodzina.

Reklama

Zobacz: "Moja kariera dobiega końca"

Nasza redakcja miała ogromną przyjemność poznać Anię osobiście i zapytać, jak to jest być na piedestale, kiedy nie pozuje się na ściankach i nie udziela na Facebooku. Wtedy zdradziła nam, że bankiety to jej ostatnie hobby, a priorytetem i rozrywką jest dla niej rodzina.

- Te propozycje są bardzo różne, sytuacje są też bardzo różne. Założyłam sobie plan pracowania w wakacje, natomiast w roku szkolnym... Małe dziecko jest najmniej absorbujące, chociaż potrzebuje najwięcej emocji, natomiast tak naprawdę małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot. To te starsze, które teraz są w szkole, nikt ich nie dopilnuje. Nie ma takiej babki, niańki, opiekunki, która zastąpiłaby mamę. Panowie nie zawsze ogarniają pewne tematy, więc muszę stać na straży i dbać o edukację swoich dzieci, żeby później nie zarzuciły mi, że zaniedbałam, bo byłam na bankiecie w Warszawie - powiedziała nam Ania

I taką ją właśnie zapamiętamy - gwiazdę, dla której rodzina była najważniejsza, a praca była tylko dodatkiem. Aż zakręciła nam się w oku łezka...

Zobacz: "Jest mi bardzo smutno, że nie mogę być z Państwem"

Zobacz także

Reklama

Ostatnia rodzinna sesja Ani Przybylskiej dla "Vivy!":

Reklama
Reklama
Reklama