Anna Lewandowska ostatnio zamieściła na Instagramie swoje zdjęcie po nieprzespanej nocy i jeszcze tego samego poranka służyła poradą Małgorzacie Rozenek-Majdan, która pytała, czy karmiąca mama może
w takiej sytuacji napić się kawy. Bo jak twierdzi badania wykazują, że 300 miligramów kofeiny jest dozwolone w takim przypadku i można to przeliczyć na dwie niewielkie filiżanki naturalnej kawy. Wielu ludzi nie może uwierzyć, że nie pomaga jej sztab niań. Czy Anna naprawdę sama zajmuje się dziećmi?

Reklama

Na razie bardzo pomagają nam w opiece obie babcie. Na stałe nie mam ani jednej niani do dzieci i wydaje mi się, że właśnie przyszedł ten czas, żeby to zmienić. Do tej pory zdarzało się, że brałam dziewczynki ze sobą nawet na spotkania biznesowe, ale na dłuższą metę nie jest to dobre ani dla dzieci, ani dla mnie. W Monachium mam nieco łatwiej, bo Klara już chodzi do przedszkola i zazwyczaj to Robert odbiera ją po południu i przywozi do domu.

Czy Anna i Robert mają jeszcze jakieś stałe domowe rytuały?

Tak, staramy się jeść razem śniadania i kolacje, wtedy zawsze dużo rozmawiamy. To jest dla nas bardzo fajny czas, uspokajający. Najbardziej mnie śmieszy, jak czytam takie komentarze, że nasze dziecko wychowuje się na siłowni. Prawda jest taka, że Klara od małego jeździ ze mną na moje obozy Camp by Ann i zwyczajnie lubi naśladować to, co robię. Często prosi mnie, żebyśmy poszły razem pobawić się na siłownię, ale nie jest tak, że jesteśmy tam codziennie (śmiech). Bardzo lubimy też razem gotować, Klara jest moim najlepszym pomocnikiem.

A kto wybrał dla maleńkiej Laury imię. Okazuje się, że rodzice dale pole do popisu trzyletniej Klarze, która wybierała z dwóch propozycji!

Instagram
Flesz
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama