Reklama

Krzysztof Hołowczyc jest jednym z najlepszych rajdowców w historii tego sportu w Polsce. Mistrz kierownicy o wyścigach, jak i samochodach wie niemal wszystko. Kierowca wie również, jak wykorzystać cztery kółka do innych celów niż szybka jazda po mieście. Wiadomo na auto można poderwać dziewczynę, a później może nawet posłużyć do uprawiania seksu.

Reklama

W rozmowie z dwutygodnikiem "Gala" Hołowczyc przyznał się, że nie raz uprawiał seks na tylnich siedzeniach samochodu:

- Zaparowane okna, przyjemna atmosfera, człowiek miał 16 lat... Aż tu nagle słychać: Puk, puk, milicja... Obywatelu, co tu robicie?" Na szczęście obyło się bez konsekwencji. Samochód jest przyjemnym miejscem do robienia wielu rzeczy. Do seksu również. Kiedy jest się bardzo młodym, każde miejsce jest dobre. I każde miejsce się wykorzystuje, kiedy nadarzy się okazja.

Rajdowiec przyznał również, że samochód pomaga w zdobywaniu kobiet.

- Samochód jest też dobrym miejscem, w którym można budować relacje z kobietami, ponieważ jest się blisko siebie. Można zafundować jej dawkę cudownych emocji, podnosząc poziom adrenaliny. A kobiety kochają adrenalinę. Zupełnie inaczej reagują, kiedy są w pojazdach rajdowych. To dla nich oszałamiające przeżycie u boku supermena. Chociaż niestety tutaj jeszcze zdecydowanie przegrywamy rywalizację z pilotami myśliwców.

Reklama

Za radami Krzysztofa Hołowczyca wszyscy samotni mężczyźni powinni udać się ze swoim samochodem do najbliższej myjni, a potem ruszać na podboje damskich serc ;)

Reklama
Reklama
Reklama