Reklama

Rajdy samochodowe to jednocześnie fascynująca i niebezpieczna pasja. Polacy przekonali się o tym podczas ostatniego rajdu Dakar, kiedy to śmierć poniósł jeden z zawodników naszego kraju. Wypadek ten skomentował Krzysztof Hołowczyc. Zobacz: Hołowczyc wstrząśnięty śmiercią Hernika na Rajdzie Dakar: Zapłacił najwyższą cenę

Reklama

Teraz sportowiec podzielił się z fanami na Facebooku inną smutną nowiną. Hołowczyc poinformował o śmierci ojca, z którym był bardzo związany i nie ukrywa, że mocno to przeżywa. Na portalu społecznościowym zamieścił bardzo wzruszający wpis upamiętniający jego tatę. Nie da się ukryć, że jest on niezwykle emocjonalny i to wydarzenie z pewnością wiele zmieni w życiu kierowcy:

Niestety dziś w nocy odszedł mój Tata. Zawdzięczam mu bardzo wiele. To on mnie wychował i ukształtował na prawego człowieka. To on zaraził mnie samochodowym bakcylem. Posadził kilkuletniego malca na swoich kolanach w aucie i powiedział - teraz ty prowadzisz.. Potem latami przymykał oczy na moje szczeniackie wybryki, najpierw na motorowerach i motocyklach potem już samochodami. Udawał, że nie widzi pogiętych zderzaków i blotników, połamanych felg, potłuczonych szyb. W sytuacjach drastycznych był stanowczy, jak na ojca przystało, ale chyba bardziej jednak grał przed Mamą tę ojcowską dyscylinę, bo zawsze czułem jego wsparcie we wszystkim, co robiłem ze swoim samochodowym szaleństwem. Do końca kibicował wszystkim moim startom. Przed komputerem śledził każdy oes, bardzo to przeżywał. Wyjątkowo się ucieszył z mojego podium na Dakarze, a ja teraz bardzo się cieszę, że tego doczekał. Kochany Tatusiu, to podium dedykuję dziś Tobie... Odpoczywaj w pokoju...

P.S. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy odpowiedzieli na apel o oddawanie krwi! Jesteście kochani.

Składamy najszczersze wyrazy współczucia.

Zobacz: Robert Leszczyński popełnił samobójstwo? "Wyglądał fatalnie, zapadnięty na twarzy"


Reklama

Hołowczyc chwali się klatą:

Reklama
Reklama
Reklama