Reklama

Dzisiaj media rozpisują się o tragicznej śmierci 39-letniego motocyklisty, Michała Hernika, który zginął podczas ostatniego etapu Rajdu Dakar. Motocyklista został znaleziony martwy 14 kilometrów przed metą i 300 metrów od głównej drogi. Przyczyny śmierci nie są jeszcze znane, ale jak na razie nie znaleziono żadnych śladów na miejscu wypadku. Zobacz: Polski sportowiec zginął podczas Rajdu Dakar. Miał tylko 39 lat

Reklama

Ta śmierć wstrząsnęła polską ekipą. Hernik w tym roku zadebiutował w najtrudniejszym rajdzie na świecie i nikt z jego otoczenia nie może uwierzyć w to, co się stało. Swojego smutku nie ukrywa Krzysztof Hołowczyc, który jest weteranem jeśli chodzi o Rajd Dakar. Na swoim profilu na Facebooku dodał refleksyjny wpis poświęcony tej tragedii. Wyznał, że mimo tych zdarzeń stara się optymistycznie patrzeć na rzeczywistość, i że w dzisiejszą trasę wyruszy myśląc o Michale Herniku:

Mimo dzisiejszych smutnych wydarzeń Dakar uczy mnie jednak. optymistycznego spojrzenia na rzeczywistość. Uczy widzieć, że szklanka jest do połowy pełna, a nie do połowy pusta. Mógłbym się wściekać, że na idealnym dla mnie, praktycznie rajdowym odcinku, tracę niespodziewanie tylny napęd i przez ponad 100 km mordujemy się okrutnie, żeby jakoś dotrzeć do mety. Ale wolę na to patrzeć tak, że mieliśmy ogromnego farta, bo na jednym napędzie udało nam się przedrzeć przez długie, zdradliwe odcinki fesz-feszu, gdzie utnęło sporo samochodów czteronapędowych. Widocznie Opatrzność nad nami czuwa, a szczęście dopisuje. Straciliśmy tylko dwie pozycje w generalce i ciągle jesteśmy w grze! Jutro ruszymy na trasę myśląc o Michale Herniku, który za swoją wielką dakarową pasję zapłacił najwyższą cenę!

Całej rodzinie Michała Hernika składamy najszczersze wyrazy współczucia.

Zobacz: Ricky Martin nie żyje?


Reklama

Te gwiazdy pożegnaliśmy w 2014 roku:

Reklama
Reklama
Reklama