Kret o Tadli: Jestem zdecydowany spędzić z nią życie. Nie ma żadnych wad
"Beata jest dla mnie kwintesencją piękna, mądrości, kobiecości, dobra". To nie koniec miłosnego peanu
Plotki o romansie Jarosława Kreta i Beaty Tadli krążyły od kilku miesięcy. W końcu para dziennikarzy zdecydowała się je oficjalnie potwierdzić, pojawiając się wspólnie na rozdaniu Telekamer. Przypomnijmy: Koniec z ukrywaniem miłości. Tadla z Kretem w czułych objęciach.
Oboje jednak konsekwentnie odmawiali komentarza na temat ich związku. Milczenie przerywa teraz Jarosław Kret, który udzielił obszernego wywiadu nowej Vivie, gdzie opowiada o wielkiej miłości do Beaty i niekończących się zachwytach nad jej osobą.
Beata to pierwsza taka kobieta w moim życiu. Absolutnie. I więcej już nie chcę szukać. Beata jest dla mnie kwintesencją piękna, mądrości, kobiecości, dobra. Po raz pierwszy spotkałem kobietę, w której nie zauważam żadnych wad. Nie mogę przestać cieszyć się jej widokiem. I wciąż się poznajemy, i dzień po dniu, każdego dnia na nowo zakochujemy się w sobie... - wyznał.
Czy nowa miłość sprawiła, że Kret zmienił swoje podejście do instytucji małżeństwa? Czy myśli o ślubie z Tadlą?
Teraz nie mam już problemu ze świadomym podpisaniem papierka. Jestem zdecydowany spędzić życie z Beatą. I podpiszę z chęcią, nie po to, żeby jej coś udowodnić i stwarzać pozory bezpieczeństwa. Tylko po to, żeby można było usankcjonować nasz związek, bo planujemy, by trwał do końca (...) Z Beatą jestem gotów iść przez życie już do końca naszej drogi - zapowiada.
Para nie zamieszkała jeszcze razem. Kret przyznał, że mieszkają oddzielnie:
Choć nie możemy być długo bez siebie, to żyjemy na dwa domy. Umiem dawać wolność. Każdy potrzebuje chwil samotności, oddechu.
Tak wzniosłych wyznań o miłości nie czytaliśmy chyba od czasów słynnego wywiadu Mikołaja Krawczyka i Agnieszki Włodarczyk. Całą rozmowę z Kretem można przeczytać w najnowszej Vivie. Waszym zdaniem Jarosław Kret i Beata Tadla pasują do siebie?