Koszmarny upadek zawodnika podczas serii próbnej przed dzisiejszym konkursem Pucharu Świata w Planicy! Podczas skoku Norweg Daniel Andre Tande stracił panowanie nad lotem. Po 99 metrach lotu z impetem runął na zeskok. Dramatycznie wyglądające sceny mogłoby zakończyć się tragicznie, gdyby nie zachowanie samego skoczka!

Reklama

Upadek Daniela Andre Tande WIDEO

Seria próbna zawodów na mamuciej skoczni w Planicy dobiegała końca. Norweski skoczek startował jako 10 od końca. Niestety, kłopoty zaczęły się tuż po wyjściu z progu. Pęd powietrza poderwał Norwegowi lewą nartę. Jak relacjonują media, widząc, co się dzieje, doświadczony skoczek napiął ciało i przycisnął do siebie ręce, by chronić ograny wewnętrzne. To zminimalizowało skutki wypadku.

Sam moment upadku Norwega wyglądał fatalnie, skoczek runął z ogromną prędkością na 99 metrze skoczni, po czym bezwładnie zjechał w dół. Widać to dokładnie na wideo i zdjęciach zrobionych podczas zawodów.

Tak wyglądał moment wypadku:

Według relacji mediów, na dole nieprzytomnym Norwegiem natychmiast zajęły się służby medyczne. Długo udzielano mu pomocy, potem przyleciał helikopter ratowniczy, który zabrał go do szpitala.

Zobacz także
East News

Po kilkudziesięciu minutach od wypadku poinformowano o stanie zdrowia mistrza świata w lotach z 2018 roku.

Stan Daniela Ander Tandego jest stabilny - mówi cytowany przez Sport.pl dyrektor Pucharu Świata, Sandro Pertile.

Dziennikarz TVP Mateusz Leleń cytuje Clasa Brathena, dyrektora norweskiej kadry.

Urazy nie zagrażają życiu. Ma złamany obojczyk. Informacje są obiecujące, ale na razie Daniel Andre Tande poddany śpiączce farmakologicznej - czytamy.

Reklama

Agencje pokazały zdjęcia z wypadku. Tande bezwładnie zsuwał się po zeskoku:

East News
Reklama
Reklama
Reklama