Kora latami ukrywała przed synem, kto jest jego ojcem. Tak dziś wygląda Szymon Sipowicz
Syn Kory i Kamila Sipowicza pojawił się na ściance. Jak dziś wygląda i czym się zajmuje?
Kora nawet po swojej śmierci jest uznawana za prawdziwą ikonę na polskiej scenie. Przez lata media żyły informacjami nt. jej kariery, ale i sfery prywatnej. Sporo mówiło się też o jej synu, która skrzętnie unika prasy. Ostatnio zrobił wyjątek i pojawił się na oficjalnej premierze filmu.
Tak dziś wygląda syn Kory i Kamila Sipowicza
Miłość Kory i Kamila Sipowicza bez wątpienia mogłaby być inspiracją do scenariusza na film romantyczny, choć ich związek wcale do łatwych nie należał. Kiedy się poznali, ona była związana z Markiem Jackowskim. Początkowo byli tylko sąsiadami, ale gdy on przyśnił się jej pewnej nocy, zaczęła patrzeć na niego zupełnie inaczej. Nie minęło wiele czasu, a doszło między nimi do czegoś więcej.
Poznaliśmy się, gdy Kora była mężatką i miała już dziecko. To nie był łatwy początek. Mimo że byłem hipisem, nie brałem udziału w żadnej hipisowskiej wolnej miłości. Kora była moją pierwszą kobietą
Zobacz także: Niebywała przemiana Dominiki Ostałowskiej. Gwiazdę "M jak miłość" trudno rozpoznać
Romans szybko przerodził się w silne uczucie. Co więcej, wokalistka zaszła z Kamilem w ciążę, ale nie wyznała mu prawdy. Niespodziewanie ich drogi się rozeszły na aż 10 lat, a w tym czasie Kora wychowywała ich wspólne dziecko. Przed synem ukrywała, kto jest jego prawdziwym ojcem. Oboje poznali prawdę dopiero po dekadzie.
Dziś Szymon Sipowicz jest już dorosłym mężczyzną, który nie chciał iść śladami rodziców. Jego pasją stała się deskorolka, a z czasem zaczął nawet odnosić w tym sporcie spore sukcesy. Poza tym Szymon unika mediów i raczej nie udziela wywiadów. Ostatnio jednak zrobił wyjątek i pojawił się na oficjalnej premierze filmu "Horror Story". Towarzyszyła mu żona, Katarzyna Zielonka. Już na pierwszy rzut oka widać uderzające podobieństwo mężczyzny do ojca.
Czy ta jedna wizyta na ściance to tak naprawdę zapowiedź większej aktywności w mediach? Niektórzy z pewnością na to liczą.